Emerytura byłego przewodniczącego Rady Najwyższej (parlamentu) niepodległej Białorusi Stanisława Szuszkiewicza wynosi 3200 rubli białoruskich, czyli równowartość 37 centów - informuje we wtorek niezależna gazeta białoruska "Narodnaja Wola".
"Moja emerytura jest wskaźnikiem tego, jak rozwija się gospodarka Białorusi. (Prezydent Alaksandr) Łukaszenka dekretem z 1997 r. pozostawił ją na poziomie z 1996 r., ale wtedy była ona warta 300 dolarów, a teraz - 37 centów! Nasz rubel osłabił się 800-krotnie" - oświadczył Szuszkiewicz.
Do 1997 r. obowiązywała na Białorusi uchwała parlamentu, że byli premierzy i szefowie państwa - a więc także Szuszkiewicz, który w latach 1991-1994 był przewodniczącym Rady Najwyższej - otrzymują 70-75 proc. pensji zasadniczej wypłacanej obecnemu premierowi i szefowi parlamentu. Łukaszenka unieważnił ten przepis dekretem o "uregulowaniu emerytur za szczególne zasługi wobec narodu białoruskiego". Jak pisze "Narodnaja Wola", de facto osobiście zdecydował, komu należą się wysokie emerytury.
W rezultacie wysokie emerytury przyznano głównie przywódcom sowieckiej Białorusi, np. b. szefom partii komunistycznej Mikałajowi Sluńkouowi oraz Jafremowi Sakałouowi. Pięciu byłym przywódcom niezależnej Białorusi - w tym Szuszkiewiczowi, Mieczysłauowi Hrybowi, którzy przewodniczył Radzie Najwyższej po nim, oraz b. premierowi Michaiłowi Czyhirowi - pozostawiono emerytury na wcześniejszym poziomie.
W 1997 r. było to 3 mln 196 tys. rubli białoruskich, ale po denominacji z 1999 r. suma ta przeobraziła się w 3200 rubli, czyli 37 centów według obecnego kursu dolara. Tyle właśnie otrzymuje obecnie Szuszkiewicz, który jako przywódca Białorusi w grudniu 1991 r. wraz z prezydentami Rosji i Ukrainy, Borysem Jelcynem i Leonidem Krawczukiem, podpisał porozumienie białowieskie w sprawie likwidacji ZSRR i utworzenia Wspólnoty Niepodległych Państw.
Były szef parlamentu próbował w 2002 r. domagać się sprawiedliwości drogą sądową, ale sąd pierwszej instancji, a potem Sąd Najwyższy orzekły, że wszystko jest zgodne z obowiązującym prawodawstwem. Bez odpowiedzi pozostał także jego apel z 2010 r. w tej sprawie do ówczesnych przywódców, w tym premiera Siarhieja Sidorskiego i szefów obu izb parlamentu.
Hryb i Czyhir zrzekli się emerytury "za szczególne zasługi". Pierwszy, który jest generałem milicji, otrzymuje emeryturę mundurową, a drugi od pięciu lat zwykłą emeryturę za wysługę lat. Szuszkiewicz emerytury "za szczególne zasługi" się nie zrzekł. 3200 rubli co miesiąc przynosi mu listonosz.
"Jeśli chodzi o mnie, to Bogu dzięki zdrowie mi dopisuje i mogę zarabiać na życie. Teraz akurat czytam prace roczne i dyplomowe studentów Uniwersytetu Warszawskiego, gdzie wykładam. W tym roku miałem wykłady w Polsce, Korei Południowej i w Austrii". - oświadczył Szuszkiewicz.