Poseł rozważa kandydowanie na prezydenta Łodzi. Nie wykluczył startu bez poparcia Platformy.
Poseł PO John Godson rozważa kandydowanie na prezydenta Łodzi. Nie wykluczył startu bez poparcia Platformy, jako kontrkandydat obecnej prezydent miasta Hanny Zdanowskiej (PO). Każdy może deklarować wolę kandydowania na prezydenta Łodzi - komentuje Zdanowska.
Na środowej konferencji prasowej Godson powiedział, że Łódź powinna rozwijać się szybciej niż obecnie. - Potrzebne jest odrobienie wieloletnich zaniedbań, szybsze działania władz samorządowych i centralnych - przekonywał.
Zapowiedział uruchomienie ankiety, w której - m.in. przez internet - zapyta łodzian, czy podoba się im obecny sposób zarządzania miastem. Ostateczną decyzję o tym, czy będzie kandydować w wyborach samorządowych, Godson ma ogłosić jesienią.
-Jestem zdecydowany, upierdliwy, jak coś wezmę, to nie odpuszczę. Łódź zasługuje na szybszego prezydenta, ale decyzję podejmę jesienią. (...) Czy w ogóle będę kandydatem Platformy Obywatelskiej, czy kandydatem niezależnym - o tym wszystkim poinformuję jesienią - zapowiedział Godson.
Nie zadeklarował jednoznacznie, czy zamierza odejść z Platformy. Przyznał jednak, że wiele kwestii budzi jego rozczarowanie. Dopytywany, czy ewentualne kandydowanie na prezydenta Łodzi byłoby ważniejsze niż członkostwo w PO, Godson odparł: "Oczywiście. Zawsze kiedy jestem prezentowany w mediach jako poseł PO, to oponuję. Jestem posłem ziemi łódzkiej". Zapowiedział też, że czeka na rozmowę z premierem Donaldem Tuskiem.
Godson pytany, czy swoje plany dotyczące wyborów prezydenta Łodzi konsultował z władzami partii w regionie odparł, że były luźne rozmowy na ten temat.
Oświadczenie ws. wypowiedzi Godsona wydała prezydent Łodzi. Przypomniała, iż wielokrotnie deklarowała, że zamierza ubiegać się o reelekcję, bo - według niej - łodzianie doceniają to, co robi dla Łodzi, zmieniającego miasto. Zwróciła uwagę, że każdy może deklarować swoją chęć i wolę kandydowania na prezydenta Łodzi - również poseł John Godson. "Szkoda, że tę swoją decyzję ogłosił w Warszawie" - stwierdziła.
Z kolei szef łódzkiej PO Andrzej Biernat powiedział w środę dziennikarzom, że Godson nie rozmawiał z nim o ewentualnym starcie w wyborach samorządowych. - Nie rozmawiał przynajmniej ze mną, a z tego co wiem, również z kolegami z zarządu regionu. Jeżeli mamy prezydenta z poparcia PO, to nie widzę powodu, aby coś tutaj zmieniać. Póki co, w naszej ocenie pani prezydent daje sobie doskonale radę - oświadczył Biernat.
Określił postawę Godsona jako "skrajną nielojalność". - Przygarnęliśmy go w Łodzi, pozwoliliśmy mu się urządzić, wystawiliśmy go na listach do Rady Miasta, później do Sejmu. Tak że, jak gdyby, sterowaliśmy jego karierą polityczną. Może "sterowanie" to nie jest dobre słowo, ale pomagaliśmy mu, żeby realizował swoje społeczne ambicje - powiedział Biernat.
Biernat mówił, że "więcej niż pewne jest to, że Godsonowi nie zależy na prezydenturze Łodzi, a chce być premierem naszego kraju". Ocenił też, że deklaracja Godsona to kopia tego, co zrobił Jarosław Gowin. B. minister sprawiedliwości po odejściu z rządu powiedział, że nie wyklucza kandydowania na prezydenta Krakowa.
- Godson i Gowin tworzą taką "załogę G", dlatego jest to pewnie decyzja skonsultowana z Gowinem - powiedział Biernat.