Pęknięta rama

Czwartek 4.06. Dzisiaj będzie mowa trochę o jedzeniu, o brzuchach, o ramach i kołach, o wietrze i chmurach. Zapraszam do relacji z 33 dnia!

Dla grupy, dzień zaczął się tak, jak niemal każdego dnia, to jest o 4.30. Tyle, że ten poranek różnił się od innych jedną drobną kwestią – temperaturą. Szykowaniu śniadania, składaniu zawilgotniałych namiotów, krótkiej rozgrzewce i innym czynnościom towarzyszyły zaledwie dwa stopnie powyżej zera! Jak do tej pory, był to najchłodniejszy początek dnia. Szczerze mówiąc, podziwiam całą grupę, która mimo niesprzyjających warunków, czy ogólnego zmęczenia jest zdyscyplinowana i codziennie gotowa do jazdy na czas (w zeszłym roku na wyprawie na Nordkapp były z tym małe problemy. ;)

Przeczytaj więcej tutaj!

Skrót:

Wtorek jeszcze bardziej uciążliwy od poniedziałku! Ostry początek tygodnia. Dziś pękła rama Marcinowi i mimo wielu starań, nie udało się jej naprawić, a sam poszkodowany musiał skorzystać z autostopa wraz ze swoją maszyną. Mimo to, grupa zrobiła 201 km!

« 1 »

kz