W latach 80-tych niemiecka nowa lewica chciała legalizacji seksu z dziećmi.
Niemiecki tygodnik „Der Spiegel” dotarł do dokumentów, z których wynika, że w latach 80-tych zachodnioniemiecka partia Zielonych oraz jej klub w Bundestagu finansowały wewnątrzpartyjną „Federalną Grupę Roboczą Homoseksualiści, Pederaści i Transseksualiści” (w skrócie BAG SchwuP – taką rzeczywiście dosłownie nazwę nosiła), która otwarcie opowiadała się za legalizacją seksu z dziećmi.
BAG SchwuP podlegała parlamentarnej grupie roboczej „Prawo i Społeczeństwo”, dzięki czemu miała wpływ na linię partii. Nie kryła się ze swoimi pedofilskimi skłonnościami. Przykładowo na papierze listowym jej szefa znajdowało się logo, na którym starszy mężczyzna dwuznacznie obejmuje chłopca.
– Zieloni byli w Niemczech jedyną nadzieją dla pedofili. Jako jedyni długoterminowo wstawiali się za mniejszościami seksualnymi – powiedział „Spiegelowi” były członek BAG SchwuP, Kurt Hartmann. W 1983 roku w jednym z pism gejowskich ukazała się reklama Zielonych, w której opowiadano się za legalizacją seksu z dziećmi, o ile nie wiąże się on z przemocą i nie grozi zaistnieniem stosunku zależności.
Zdaniem europarlamentarzysty Zielonych Daniela Cohn-Bendita legalizacja pedofilii nie była postulatem marginesu partyjnego. – Warto w tym kontekście pamiętać o propozycjach obniżenia wieku przyzwolenia na czynności seksualne. To była mainstreamowa opinia u Zielonych – twierdzi. Sam również w latach 70-tych wychwalał erotyczne zabawy z 5-letnimi dziewczynkami, dziś swoje obrzydliwe stwierdzenia określa jako „niedopuszczalną prowokację”.
Dziś władze Zielonych dystansują się od wewnątrzpartyjnego lobby pedofilskiego. Grupa niezależnych naukowców ma badać wpływ pedofili na partię w latach 80-tych. Obecny szef Zielonych Cem Özdemir twierdzi, że był on niewielki.
Stefan Sękowski