Zwykły ksiądz przewodniczył pogrzebowi chińskiego biskupa Aloysiusa Jin Luxiana.
Komunistyczne władze uniemożliwiły bowiem udział w nim biskupowi koadiutorowi Szanghaju Thaddeusowi Ma Daqinowi. Mimo ograniczeń i zwykłego dnia pracy w uroczystościach wzięło udział ponad tysiąc wiernych i 60 kapłanów. Jeden z uczestników liturgii podkreślił, że zmarły hierarcha, „choć nigdy nie był w jawnej opozycji do rządu, przyczynił się do wzrostu i umocnienia Kościoła w Chinach”.
Bp Aloysius Jin Luxian po tym, jak pojednał się ze Stolicą Apostolską, żył w izolacji. Z nominacji Pekinu był ordynariuszem Szanghaju, a z woli Papieża jedynie biskupem pomocniczym tego miasta.
Problemem, który ujawnił się już na pogrzebie, będzie teraz sukcesja. Liturgii powinien bowiem przewodniczyć bp Daqin. Ten jednak po swych święceniach biskupich oficjalnie wystąpił z podległego władzom Stowarzyszenia Patriotycznego i został za to skazany na areszt domowy i izolację w seminarium w Szeszan. Nieuznawana przez Watykan Konferencja Biskupia Kościoła Katolickiego Chin pozbawiła go nawet tytułu biskupa Szanghaju. Sekretarz Kongregacji ds. Ewangelizacji Narodów przypomniał jednak, że mianowany on został biskupem koadiutorem tego miasta i nikt poza Papieżem tego nie może zmienić. „Żadna konferencja biskupia w żadnym zakątku świata nie może znieść mandatu papieskiego, tym bardziej nie może uczynić tego taka, która nie jest uznana przez Watykan” – stwierdził abp Savio Hon Tai-Fai.
Na 2 maja zaplanowano cywilny pogrzeb biskupa Jin Luxiana, w którym wezmą udział przedstawiciele władz.