Do zapatrzenia się w Jezusa, który nas wzywa do głoszenia Ewangelii i Jego imienia, z radością zachęcił dziś rano papież Franciszek podczas Eucharystii sprawowanej w Domu Świętej Marty w Watykanie.
Wskazał, że nie powinniśmy się lękać radości Ducha Świętego, która prowadzi do przezwyciężenia zamknięcia w sobie samych. We Mszy św. uczestniczyli pracownicy Poczty Watykańskiej oraz poradni pediatrycznej Świętej Marty.
Odnosząc się do pierwszego dzisiejszego czytania z Dziejów Apostolskich Ojciec Święty zauważył, iż zdawało się, że radość pierwszej wspólnoty wierzących, zgromadzonych w Antiochii Pizydyjskiej w Azji Mniejszej, nigdy się nie skończy. W czytanym dziś jednak fragmencie mowa jest o zazdrości zamkniętych w sobie Żydów, skoro zobaczyli tłumy chrześcijan i zaczęli ich prześladować:
„Stało się tak po prostu, ponieważ ich serce było zamknięte, nie byli otwarci na nowość Ducha Świętego. Uważali, że wszystko zostało powiedziane, że wszystko było tak, jak sądzili, że być powinno i dlatego czuli się obrońcami wiary. Zaczęli mówić przeciw apostołom, posuwając się do oszczerstwa, oczerniania... Poszli więc do pobożnych arystokratycznych kobiet, które miały wpływy, wbili im do głowy idee, sprawy, rzeczy, i domagali się, by nakłoniły mężów do wystąpienia przeciw apostołom. Taka była postawa tej grupy, a także wszystkich grup zamkniętych na przestrzeni dziejów: paktowanie z władzą, rozwiązywanie trudności, ale „między nami"... Tak, jak to uczynili kapłani i starsi w poranek Zmartwychwstania Pańskiego, gdy żołnierze powiadomili ich co się wydarzyło. Nakazali im wtedy: „Zamilczcie, weźcie pieniądze, którymi wszystko usiłowali zakryć” - powiedział papież Franciszek. Dodał, że na tym właśnie polega religijność zamknięta w sobie, bez wolności, by otworzyć się na Pana.
„Ich życie wspólnotowe, które ma zawsze bronić prawdy, ponieważ wierzą oni, iż bronią prawdy, jest zawsze oszczerstwem, plotkarstwem... Naprawdę, są wspólnotą plotkarską, mówiącą przeciw, niszczącą drugiego i patrzącą wstecz, nieustannie wstecz, pokrytą murem. Natomiast wspólnota wolności, z wolnością Boga i Ducha Świętego, szła naprzód, nawet w prześladowaniach. A słowo Pańskie szerzyło się w całym regionie. Podążanie naprzód jest właściwe Wspólnocie Pana, upowszechnianie się, ponieważ takim jest dobro: zawsze się rozpowszechnia! Dobro nie zamyka się w sobie. Jest to kryterium, kryterium Kościoła, także dla naszego rachunku sumienia: jakimi są nasze wspólnoty, wspólnoty zakonne, wspólnoty parafialne? Czy są wspólnotami otwartymi na Ducha Świętego, który prowadzi nas nieustannie do przodu, aby upowszechniać Słowo Boże, czy też są wspólnotami zamkniętymi, ze wszystkimi precyzyjnymi nakazami, które nakładają na barki wiernych tak wiele przykazań, jak Pan powiedział do faryzeuszów?” - stwierdził Ojciec Święty.
Papież Franciszek zauważył, że prześladowanie zaczyna się właśnie z powodów religijnych i zazdrości, ale nie tylko, gdyż uczniowie byli pełni radości Ducha Świętego, przemawiali pięknie, otwierając drogi:
"Natomiast wspólnota zamknięta, pewna siebie, poszukująca bezpieczeństwa w paktowaniu z władzą, w pieniądzach, mówi, posługując się słowami raniącymi: znieważają, potępiają ...Taka jest właśnie jej postawa. Może zapomnieli o pieszczotach matki, kiedy byli mali. Wspólnoty te nie mają pojęcia o serdeczności, ale jedynie o obowiązku, potrzebie czynienia, zamknięciu się w jakiejś pozornej obserwancji. Tak, jak im powiedział Pan Jezus: „Jesteście jak groby, jak groby pobielane, piękne, ale nic więcej" . Myślimy dziś o tak pięknym Kościele, który podąża naprzód. Myślimy o tak wielu braciach, którzy cierpią obecnie w tak wielu krajach prześladowania w imię wolności Ducha. Ale bracia ci, cierpiąc, są pełni radości i Ducha Świętego” - stwierdził papież Franciszek .
Na zakończenie Ojciec Święty zachęcił, by spojrzeć na Jezusa, „który posyła nas na ewangelizację, aby głosić Jego imię z radością, pełni radości”. Podkreślił zarazem, że nie trzeba się lękać radości Ducha Świętego, aby nie „zamknąć się w sobie”.