Dla nas, młodych ludzi widok mordowania żydowskiej dzielnicy był strasznie przygnębiający - mówi "Gazecie Wyborczej" gen. Zbigniew Ścibor-Rylski, prezes Związku Powstańców Warszawskich.
Strasznie to wyglądało. Strzelanina, wybuchy, palące się domy. Staliśmy z boku, patrzyliśmy i nie mogliśmy pomóc - wspomina generał powstanie w warszawskim getcie, które wybuchło 19 kwietnia 1943 r.
Jak przypomina generał, w AK były jednostki zajmujące się pomocą - dostarczały broń, żywność. "O pomocy gettu różnie można sądzić, jednak nie przypuszczam, żeby w tamtych czasach, w warunkach strasznego terroru, większe wsparcie było możliwe" - ocenia.