Z połączenia czeskiej modlitwy i polskich bębnów powstał XIII Pochod pro Život.
Centrum Szczecina, ciemna noc, lodowato. Pod kościołem Matki Bożej stoi autokar. Przed autokarem matki w pośpiechu podają plecaki, koce, śpiwory. I machają, jak to potrafią tylko matki, gdy dorosłe nawet dzieci wyjeżdżają na całe dwa dni. – Tylko uważajcie na siebie. I ciepło się ubierajcie. I wracajcie szczęśliwie. Automatyczne drzwi zamykają się. Silnik w ruch. Autokar z blisko 50 osobami rusza. – Wszyscy są? Sprawdzam listę obecności – ks. Piotr z pierwszego rzędu foteli przez mikrofon czyta nazwiska. – Jedziemy. A najpierw, jeśli przestaniecie choć na chwilę gadać, pomódlmy się o błogosławieństwo podczas podróży. I za powierzone nam zadanie… Aha, i pan kierowca kategorycznie zabrania biegania po autobusie!
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Agata Puścikowska