Oddajesz?

Oddajesz Mi chwałę? Naprawdę? No to zobaczymy…

Jezus powiedział: Jak możecie uwierzyć, skoro od siebie wzajemnie odbieracie chwałę?

Zaprosili mnie do radia. Dawałem świadectwo. Poleciałem ostro jak nigdy. O niespodziewanym pobiciu na ulicy, o SMS-ach od Pelanowskiego, które ratowały mi życie, o wspólnocie. Dzwonili ludzie, dziękowali. Zadowolony, że tak gładko idzie, w przypływie uniesienia powiedziałem: „Panie Jezu, oddaję Ci chwałę”.

Zgasła lampka „nagranie”. Audycja zakończyło się ewangelizacyjnym akcentem.

Kilka minut później jedna z osób trzymających w radiu władzę rzuciła pod moim adresem kilka bardzo warczących, pełnych ironii wyrazów. Osobiste wycieczki, kpiny z tego, że skoro opowiadam takie rzeczy muszę być niezrównoważony psychicznie i tak dalej. Zabolało. Bardzo.

Wróciłem do domu zbity jak pies. I wtedy Dorota (żony tak mają) zauważyła: „Czemu się dziwisz? Przecież powiedziałeś ODDAJĘ Ci chwałę. Oddałeś?”.

Teoretycznie tak. Jak zawsze.

W jednym jestem niezły: w oszukiwaniu innych, że robię rzeczy dla Niego. Dla Jego chwały. Wielu dało się nabrać.

A swoją drogą to ciekawe: „oddaję książkę”, „oddaję kasę, którą mi pożyczyłeś” brzmi do bólu konkretnie. „Oddaję chwałę” – to głęboka metafora.

PS. Zacytowane na początku słowa będą czytane w kościołach w czwartek. Komentarz napisałem już dziś, bo a nuż do tego czasu papieża wybiorą?

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Marcin Jakimowicz