Dziewiętnastu zagranicznych turystów zginęło we wtorek w katastrofie balonu na ogrzane powietrze w okolicy turystycznego miasta Luksor, w Egipcie. Według informacji uzyskanych przez PAP ambasadzie RP w Kairze wśród ofiar nie ma Polaków.
Egipska agencja MENA, powołując się na anonimowe źródła w egipskich służbach bezpieczeństwa, powiadomiła, że wśród ofiar byli turyści z Wielkiej Brytanii, Francji Japonii i Hongkongu. Z kolei przedstawicielka firmy organizującej takie loty poinformowała o śmierci turystów koreańskich, Japońskich i brytyjskich. W grupie miał być też jeden turysta egipski.
Dwie osoby, prawdopodobnie turysta i pilot, przeżyły i zostały przewiezione do szpitala z ciężkimi obrażeniami - podał rzecznik organizatorów lotów balonowych Ahmed Abud cytowany przez agencję Reutera.
To jeden z najgorszych wypadków z udziałem turystów w kraju, w którym sektor turystyczny odnotował poważne problemy po rewolcie, która dwa lata temu obaliła prezydenta Hosniego Mubaraka.
Według egipskich źródeł balon, którzy przewoził 21 osób, zapalił się na wysokości co najmniej 300 metrów, co spowodowało eksplozję zbiornika z gazem. Balon spadł następnie na plantację trzciny cukrowej na zachód od Luksoru.
Agencja dpa, powołując się na lekarzy, podała, że na miejscu znaleziono do tej pory 14 ciał.
Świadek wypadku, asystent kierownika jednego z hoteli, opowiedział, że ok. godz. 7 (godz. 6 czasu polskiego) słychać było przerażający huk - choć do zdarzenia doszło kilka kilometrów dalej.
Wycieczki balonami organizowane o wschodzie słońca są bardzo popularne wśród turystów w Luksorze, odwiedzających takie atrakcje jak świątynia w Karnaku czy Dolina Królów.
Do podobnych wypadków doszło w tym miejscu w przeszłości. W 2009 roku w wypadku balonu rannych zostało 16 turystów, a rok wcześniej siedmiu odniosło obrażenia.