Polacy słabiej niż obywatele innych krajów UE dbają o swoje dane dotyczące stanu zdrowia - ocenia GIODO Wojciech Wiewiórowski. Podkreśla, że nie można dopuścić do tego, by zawarcie polisy ubezpieczeniowej było możliwe tylko po przedstawieniu karty chorób.
Pod koniec stycznia przypada Europejski Dzień Ochrony Danych Osobowych. W Polsce tematem przewodnim obchodów są dane osobowe w ochronie zdrowia i w badaniach klinicznych.
Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych (GIODO) zwraca uwagę, że z badań Eurobarometru z czerwca 2011 r. wynika, że 93 proc. Irlandczyków oraz 87 proc. Czechów i Niemców uważa dane medyczne za wyjątkowo wrażliwe. Tymczasem w Polsce takie zdanie miało zaledwie 46 proc. badanych - najmniej w Europie. "Dlaczego przywiązujemy tak małą wagę do danych dotyczących naszego stanu zdrowia i tego w jaki sposób te dane mogą być wykorzystane?" - pyta Wiewiórowski.
W ocenie GIODO ochrona danych osobowych w służbie zdrowia to duże wyzwanie na rok 2013. "Ustawa o systemie informacji w ochronie zdrowia została uchwalona w 2011 r. i zaczęła obowiązywać od początku 2012 r., ale dopiero w tej chwili tworzone są rozporządzenia wykonawcze do tej ustawy i przede wszystkim tworzone są te systemy teleinformatyczne, które mają rejestry te obsługiwać" - powiedział Wiewiórowski. Ocenił też, że wciąż "nie możemy dorobić się rozsądnych przepisów prawnych dotyczących przetwarzania danych medycznych".
Jak zapowiada NFZ, jeszcze w tym roku pacjenci będą mogli online sprawdzać nie tylko, czy są ubezpieczeni (umożliwia im to wprowadzony od początku roku system elektronicznej Weryfikacji Uprawnień Świadczeniobiorców, eWUŚ), lecz także zobaczyć listę swoich wizyt lekarskich, hospitalizacji i badań diagnostycznych.
GIODO uważa, że taki system może stać się instrumentem nacisku na osoby zamierzające zawrzeć polisę ubezpieczeniową. "Obawiamy się, że w najbliższym czasie będzie większe zainteresowanie ze strony przede wszystkim instytucji ubezpieczeniowych, a także finansowych, by przymuszać klientów, aby przekazywali swoją historię medyczną przed zawieraniem umów ubezpieczenia" - powiedział Wiewiórowski.
Zdaniem GIODO oczywistym jest, że ubezpieczyciel powinien mieć dostęp do danych o udzielonych świadczeniach medycznych osoby, która jest już u niego ubezpieczona i pragnie uzyskać świadczenie. Jednak - podkreśla Wiewiórowski - "nie można dopuścić do sytuacji, kiedy uzyskanie polisy będzie możliwe tylko po przedstawieniu czystej karty chorób".
28 stycznia z okazji dnia otwartego GIODO, który zostanie zorganizowany w gmachu Centralnej Bibliotece Rolniczej w Warszawie, będzie mogli zasięgnąć porad urzędników z biura GIODO. Z kolei specjaliści wezmą udział w konferencji, której głównymi tematami będą scentralizowany system informacji medycznej, sytuacje na styku ochrony danych osobowych z tajemnicami zawodów takich jak lekarz i pielęgniarka oraz ochroną danych medycznych, a także zagadnienia związane z badaniami klinicznymi; w tej ostatniej dziedzinie - jak przyznaje sam GIODO - część obecnych przepisów jest po prostu nieżyciowa, a jednocześnie Komisja Europejska w lipcu ub.r. zaprezentowała projekt nowych regulacji.
Dzień otwarty GIODO organizowany jest z okazji siódmego Europejskiego Dnia Ochrony Danych Osobowych ustanowionego na pamiątkę sporządzenia konwencji Rady Europy z 28 stycznia 1981 r. w sprawie ochrony osób w zakresie zautomatyzowanego przetwarzania danych osobowych. Konwencja ta jest najstarszym międzynarodowym aktem prawnym, który reguluje zagadnienia związane z ochroną danych osobowych.
Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych kontroluje zgodność przetwarzania danych z przepisami ustawy, wydaje decyzje administracyjne i rozpatruje skargi w sprawach wykonania przepisów o ochronie danych osobowych, prowadzi rejestr zbiorów danych, opiniuje akty prawne dotyczące ochrony danych osobowych. Wyłaniany jest przez Sejm na czteroletnią kadencję. Od sierpnia 2010 r. funkcję GIODO pełni dr Wojciech Wiewiórowski, prawnik związany z Uniwersytetem Gdańskim.