Powyższe słowa dały mi do myślenia. Czy naprawdę Ci, którzy są wokół nas, zdążają do Pana? Czy żyjąc w dzisiejszych czasach, myślimy o zbawieniu?
W czasie świąt Bożego Narodzenia usłyszałam w mojej parafii takie oto słowa: „(...) Nieważne są karp, choinka, prezenty, ale chwilowa zaduma nad zbawieniem”. Dbać o swoje i innych zbawienie. Trudne słowa, zabronić pewnych rzeczy, bym ja, mój brat czy siostra kiedyś mogli stanąć twarzą w twarz ze Stwórcą. By „przychodząc z daleka”, odnaleźć Pana. Jako mama ośmiomiesięcznego Tymoteusza myślę nad jego drogą do Ojca. Przecież dar, który dostaliśmy z nieba, nie powinien być zmarnowany.Rozpoczął się nowy rok. Niech to będzie czas refleksji nad tym, co już za nami. Swoisty rachunek sumienia. Co udało nam się dobrego zrobić w naszym życiu, a nad czym jeszcze musimy popracować, by osiągnąć zbawienie?
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Ewa Kwarczyńska-Kwapisz