Jezus pokazuje swoją wolność, przy czym nie jest to wolność liberała, buntownika, rewolucjonisty.
29.12.2012 17:00 GOSC.PL
Rodzice nie dopilnowali Jezusa. Zgubili go. Sytuacja, która zdarza się chyba każdym rodzicom. Sam pamiętam z dzieciństwa moment, gdy na parę dłuższych chwil straciłem z pola widzenia rodziców na spacerze. Nastolatki też się gubią. Choć już inaczej. Ile zerwanych lub zaburzonych relacji z rodzicami, braku porozumienia, agresji, niesłuchania, wzajemnych pretensji? Ewangelia, opowiadając o rodzinnym nieporozumieniu, które się przydarzyło Świętej Rodzinie, mówi nam: „takie sytuacje są czymś normalnym, nie da się przejść przez życie, nie gubiąc czasem kontaktu z najbliższymi”. Ale jeśli tak się dzieje, trzeba natychmiast – tak, jak Maryja i Józef – szukać Zguby.
Podobnie jest z Bogiem w naszym życiu. Jego też nieraz gubimy. Wtedy trzeba zatrzymać się w drodze i wrócić do miejsca, gdzie nam się zgubił. Na szczęście wiemy, gdzie Go szukać. Wiem, gdzie ma Dom. Wtedy chodziło o świątynię, dziś o Kościół. Tam zawsze Go spotkamy, w sakramentach i w Słowie. Maryja i Józef odnaleźli Jezusa po trzech dniach. Można tu widzieć aluzję do owych trzech dni dzielących krzyż od zmartwychwstania. Zagubienie Chrystusa jest zawsze cierpieniem. „Synu, czemuś nam to uczynił?? Oto ojciec Twój i ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie” – mówi Maryja. To ból matki, ale i ból każdego człowieka, który czuje się opuszczony przez Boga. „Czemuś nam to uczynił?”. Czy nie pytamy Boga podobnie w trudnych sytuacjach? Czy i nas nie boli serce, gdy Bóg jakby nas zostawiał i nie przejmował się naszym losem? Ewangelia jest blisko życia. Mojego życia!
„Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca?”. Odpowiedź Jezusa brzmi mocno. Benedykt XVI podkreśla, że Jezus pokazuje tutaj swoją wolność, przy czym nie jest to wolność liberała, buntownika, rewolucjonisty. „Jest to wolność Syna i tym samym wolność człowieka autentycznie pobożnego”. Jej podstawą jest całkowite zjednoczenie z wolą Ojca. Jezus ukazuje się tu jako syn Ojca, który jest dokładnie tam, gdzie powinien. I nas też w wzywa do tego, byśmy jako wolni synowie i córki Najwyższego byli tam, gdzie chce nas mieć Bóg.
„Oni jednak nie zrozumieli tego, co im powiedział”. Taka jest reakcja Maryi i Józefa na słowa dwunastoletniego Jezusa. Benedykt XVI: „Na tamtą chwilę słowa Jezusa są zbyt wielkie. Także wiara Maryi jest wiarą »w drodze«, wiarą, która coraz bardziej pogrąża się w ciemnościach i przedzierając się przez nie, musi dojrzeć”. Ale jednocześnie „Matka Jego chowała wiernie wszystkie te wspomnienia w swym sercu”. Nie zawsze rozumiemy, czego od nas chce Bóg. Ale myśli Boga nie są naszymi myślami. Nie muszę wszystkiego rozumieć, aby być wiernym. Wierzyć to znaczy uznawać, że Bóg ma rację, poddawać się Jego wielkości, dorastać do niej stopniowo.
„Jezus zaś czynił postępy w mądrości, w latach i w łasce u Boga i u ludzi”. Jako człowiek Jezus dojrzewał, myślał i uczył się na sposób ludzki. Jego mądrość wzrasta. To zaproszenie dla nas. Nie rezygnować z rozwoju. I nie chodzi tylko o wiedzę, ale o mądrość.
Ks. Tomasz Jaklewicz