Sercem Kościoła jest Rzym. To serce bije równomiernie, miewało arytmie, ale nigdy zawału. Wierzę, że do końca świata będzie biło. Dobry katolik jest rzymianinem – mówi ks. prof. Marek Starowieyski.
Konstantyn był pierwszym cesarzem, który przyjął chrześcijaństwo. Jak wyglądał ten proces przejścia od antyku do chrześcijaństwa.
– Chrześcijaństwo po edykcie mediolańskim (313 r.) otrzymało wolność, za Teodozjusza Wielkiego, pod koniec IV w., zostało religią panującą. Ale pogaństwo istniało. Za Juliana Apostaty mamy jego odrodzenie, w senacie były stronnictwa chrześcijańskie i pogańskie. Poganie istnieli jeszcze w V i VI w., choć ich wpływy wyraźnie słabły. A chrześcijanie rosną w siłę: powstaje wielka kultura chrześcijańska, a więc literatura, zarówno grecka, jak i łacińska oraz syryjska, powstają wspaniałe bazyliki, gdzie sprawowana jest z całym pięknem liturgia, która urzekła nawet cesarza Walensa, arianina. Ale pojawia się niebezpieczeństwo ingerencji cesarza w sprawy Kościoła, co widać wyraźnie w polityce cesarzy IV w., którzy nieustannie mieszają się w spór ariański. Ostro w orzeczenia dogmatyczne ingeruje genialny cesarz Justynian, jego następcy mieszają się w sprawy Kościoła, nieraz brutalnie: porwanie papieża Wigiliusza do Konstantynopola czy bezwzględne traktowanie zwolenników kultu obrazów przez cesarza Leona w VIII w. Ten cezaropapizm bizantyjski przejmie na Zachodzie Karol Wielki. A jednak Kościół stale się rozwija.
Ludzką słabość widać momentami dość wyraźnie w historii papiestwa.
– Ta ludzka słabość jest ukochana przez media i przez różne publikacje. Każdy grzech papieży i ludzi Kościoła jest dokładnie opisany i odnotowany. Ale tej samej dokładności brak w opisywaniu wielkości papieży i ich ogromnej działalności społecznej, kulturalnej, a nawet politycznej. Mówi się dużo o złu w Kościele, niemalże nic o świętości. Rodzina Borgiów wywołuje wielkie zainteresowanie.
Piszący o niej są jednak zazwyczaj ignorantami, którzy z historii papiestwa nie wiedzą nic poza tym, co dotyczy Borgiów czy papieżycy Joanny... Kościół jest założony przez Boga – i to jest strona Boska, ale są w nim ludzie – to jest strona ludzka, gdzie hula grzech.
Papiestwo ma wielkie znaczenie nie tylko w Kościele. W sensie szerszym przyczyniło się ono do ocalenia dziedzictwa Rzymu dla świata.
– Mówi się często o nawróceniu ludzi na chrześcijaństwo, ale Kościół dokonał także nawrócenia kultury. Chrześcijaństwo weszło w kulturę starożytną, wzięło z niej i spożytkowało wszystko, co stanowiło jej najlepsze osiągnięcia. Filozofia neoplatońska pomogła zbudować metafizykę, filozofia stoicka – etykę. Pojęcia filozoficzne wykorzystano dla wyrażenia prawd dogmatycznych. Dzieło nawrócenia kultury antycznej na chrześcijaństwo stanowiło wielki przełom intelektualny, z którego zrodziła się Europa. Jakby dziś wyglądała kultura europejska bez dziedzictwa Arystotelesa w logice, bez poezji Wergiliusza, którą naśladowali późniejsi poeci? Hymnika chrześcijańska naśladowała Horacego, historycy – Salustiusza i Liwiusza (z którego czerpał nasz mistrz Wincenty Kadłubek). To było jednak naśladowanie, choć nie ślepe, ale twórcze, a kultura starożytna zyskała nową jakość.
W Rzymie widać to wszystko gołym okiem, bo obok pozostałości budowli antycznych widzimy np. kościoły barokowe, które brały wzór z antyku.
– Kasetony w ruinach bazyliki Maksencjusza na Forum Romanum i kasetony w bazylice św. Piotra są niemal identyczne, malarstwo dekoracyjne renesansu naśladowało malarstwo rzymskie, przykłady można mnożyć. Kościół był wielkim mecenasem sztuki i chronił antyczne zabytki. Muzea Watykańskie pokazują dzieje tego największego i najpłodniejszego mecenatu w historii. Watykan stanowi kulturalne centrum Europy: sztuka grecka, etruska, rzymska, wczesnochrześcijańska, galeria malarstwa, Kaplica Sykstyńska. A obok biblioteka, z fantastycznymi zbiorami rękopisów, także autorów klasycznych. A wszystko we wspaniałej oprawie architektury, w tym niezwykłej piękności bazyliki św. Piotra i otaczających ją zabytków.