Szpitale ograniczają przyjęcia

Wiele szpitali w Polsce w związku z brakami finansowymi ograniczyło planowane przyjęcia pacjentów; niektóre placówki przyjmują jedynie pacjentów w pilnych przypadkach. Kłopoty placówek wynikają z przekroczenia limitów określonych w kontrakcie z NFZ.

Przyjęcia pacjentów ograniczył największy na Lubelszczyźnie Samodzielny Szpital Kliniczny nr 4 w Lublinie. Decyzje w konkretnych przypadkach podejmują lekarze kierujący oddziałami; dyrekcja szpitala zobowiązała ich do dostosowania przyjęć pacjentów do stopnia realizacji kontraktu z NFZ.

Największe nadwykonania są na oddziałach pulmonologii, ortopedii oraz neurologii. "Na pulmonologii nieczynne są dwa piętra z czterech, wyłączono ponad 20 łóżek - około połowy wszystkich. Ograniczenia są też na innych oddziałach. Przyjmowani są pacjenci w sytuacjach nagłych i pilnych, a gdy ich stan jest stabilny, to przyjęcia przekładane są na przyszły rok" - powiedziała rzeczniczka szpitala Marta Podgórska.

Tegoroczny kontrakt z NFZ w tym szpitalu przekroczony już został o ok. 6 mln zł. "Do końca roku ta kwota może się zwiększyć do 9 mln zł" - oceniła Podgórska. Według rzeczniczki praktycznie nie ma zjawiska niewykonania zakontraktowanych przez NFZ świadczeń.

Planowane przyjęcia na wszystkie oddziały wstrzymał jeden z największych szpitali w Łodzi - szpital im. Barlickiego. Przyjmowani są tylko pacjenci z zagrożeniem życia. Szpital ma w tym roku 8 mln zł nadwykonań. W ub. roku było to ok. 2 mln zł. Przyznała, że sprawa trafiła do sądu. "Będziemy walczyć o odzyskanie tych pieniędzy" - powiedziała PAP zastępca dyrektora ds. medycznych Anna Murlewska.

Ze względu na brak pieniędzy na radioterapię już od początku października pacjentów nie przyjmuje onkologiczny szpital w Ludwikowie koło Poznania; nie dotyczy to jednak pacjentów w stanie zagrożenia życia. W szpitalu tym nadwykonania sięgnęły 20 proc. wartości kontraktu.

Wojewódzki Szpital Zespolony w Koninie (Wielkopolskie) wstrzymał planowe zabiegi pacjentów na sześciu oddziałach - chirurgii ogólnej i onkologicznej, neurochirurgii, laryngologicznym, ortopedycznym i okulistycznym. Przekroczenia na tych oddziałach wyniosły od kilku do kilkunastu procent budżetu.

Dyrekcja szpitala specjalistycznego w Pile (Wielkopolskie) ogłosiła, że nowi pacjenci będą przyjmowani tylko po indywidualnych decyzjach ordynatorów - ograniczenia w przyjęciach dotyczą oddziału laryngologicznego i ortopedii.

Spośród 23 oddziałów wchodzących w skład Pomorskiego Centrum Traumatologii na bieżąco pacjentów przyjmuje tylko pięć. "Jest to OIOM, kardiochirurgia dziecięca, klinika pediatrii, położnictwo i noworodki oraz udary, czyli takie oddziały, które ze względu na swoją specyfikę po prostu muszą pracować normalnie, mimo że może to generować długi" - powiedziała PAP dyrektor Małgorzata Bartoszewska-Dogan.

Na pozostałych oddziałach już od września lub października nie wykonuje się planowych przyjęć, a pacjenci hospitalizowani są tylko w wyjątkowych sytuacjach, np. gdy niewykonanie zabiegu grozi poważnymi komplikacjami dla zdrowia pacjenta. O takich przyjęciach decydują lekarze pracujący na oddziale.

W ubiegłym roku Centrum wykonało nadprogramowe zabiegi na sumę 9 mln zł i nie otrzymało z NFZ zwrotu nawet części tych środków. "W tym roku podchodzimy do sprawy bardzo rygorystycznie, ale nadwykonań nie da się uniknąć: są oddziały, które po prostu muszą przyjmować pacjentów. Mam jednak nadzieję, że w tym roku bilans zamknie się sumą 2-3 mln zł na nadwykonania" - poinformowała.

Także gdańskie Uniwersyteckie Centrum Kliniczne wstrzymało planowe przyjęcia w części klinik. Planowych hospitalizacji nie wykonuje się m.in. na diabetologii, alergologii, chirurgii naczyniowej i ginekologii onkologicznej - poinformował PAP zastępca dyrektora UCK Tadeusz Jędrzejczyk.

Także w UCK, o ewentualnym przyjęciu do klinik decydują lekarze. "Taka sytuacja jest mniej więcej od września, choć są kliniki, które już wcześniej wstrzymały planowe przyjęcia" - powiedział Jędrzejczyk.

Jak powiedziała PAP Małgorzata Bartoszewska-Dogan, z informacji, jakie posiada, wynika, że planowe przyjęcia wstrzymano - przynajmniej na części oddziałów, w większości dużych pomorskich szpitali, w których organem założycielskim jest regionalny samorząd. Dodała, że pomorski NFZ odmownie odpowiada na wszelkie próby pozyskania przez szpitale dodatkowych środków.

Rzecznik pomorskiego NFZ Mariusz Szymański potwierdził w rozmowie z PAP, że placówki z województwa nie mają szans na pozyskanie z kasy Funduszu dodatkowych środków. "Pieniędzy po prostu nie ma" - powiedział Szymański.

Przyjęcia pacjentów ograniczyły też niektóre warszawskie lecznice. Warszawskie Centrum Zdrowia Dziecka jeszcze w październiku ograniczyło planowe przyjęcia pacjentów do czterech klinik. Placówka ta jest zadłużona na ok. 200 mln zł. Jak mówił PAP rzecznik tej placówki Paweł Trzciński, pomoc udzielana jest chorym z zagrożeniem życia lub z możliwością pogorszenia stanu zdrowia.

Instytut Matki i Dziecka w Warszawie w poniedziałek wstrzymał planowe przyjęcia pacjentów. Dyrektor instytutu Tomasz Maciejewski wyjaśniał, że NFZ nie zapłacił instytutowi za nadwykonania, których suma przekroczyła 4 mln zł. W środę IMiD doszedł do porozumienia z mazowieckim NFZ.

Z kolei Instytut Reumatologii zapowiedział, że od nowego tygodnia ograniczy planowe przyjęcia pacjentów, a pomoc będzie udzielana wyłącznie w przypadkach zagrażających życiu i zdrowiu. Minister zdrowia Bartosz Arłukowicz odwołał w czwartek dyrektora tego Instytutu Andrzeja Włodarczyka. Powołana przez Arłukowicza p.o. dyrektor placówki Elżbieta Gryszpanowicz zapewniła, że Instytut Reumatologii przyjmuje i będzie przyjmował pacjentów.

Problemy z wykonywaniem zaplanowanych zabiegów występują na niektórych oddziałach 4. Wojskowego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu. Jak powiedziała PAP rzeczniczka prasowa placówki Małgorzata Kasperska, przyjęcia pacjentów nie zostały wstrzymane, ale na oddziale chirurgii i na części oddziału kardiologii cześć zabiegów została przesunięta na styczeń.

"Skala nadwykonań wynosi w szpitalu ok. 7 mln zł i to już po przesunięciach pieniędzy z oddziałów, gdzie były niewykonania. Kwota ta do końca roku może się jednak jeszcze zmienić" - mówiła rzeczniczka.

Podobna sytuacja jest także w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Legnicy (Dolnośląskie), gdzie część planowanych zabiegów jest sukcesywnie przesuwana. W sytuacjach zagrażających życiu pacjenci są przyjmowani na bieżąco, ale szpital wprowadził trzystopniową kwalifikację chorych ze względu na stan zdrowia.

"Decyzje ograniczające przeprowadzanie zabiegów podejmujemy co roku. Od 2009 r. suma nadwykonań wynosi w szpitalu ok. 20 mln zł" - powiedziała PAP dyrektor szpitala Krystyna Barcik.

Szpital wojewódzki w Gorzowie Wielkopolskim (Lubuskie) wykonuje planowe zabiegi, mimo że kwota za nadwykonania sięga 8,8 mln zł. Niewykonania na koniec października wynoszą 4,3 mln zł. "Prowadzę rozmowy z NFZ, aby przesunął niewykonania zabiegów do nadwykonań" - powiedział PAP dyrektor gorzowskiego szpitala Marek Twardowski.

W szpitalu wojewódzkim w Zielonej Górze (Lubuskie) są ograniczenia w planowych przyjęciach pacjentów na wszystkich oddziałach. "Zabiegi są wykonywane do wysokości limitów ustalonych przez NFZ" - powiedziała rzecznik prasowy szpitala Bogusława Kornowicz. W przypadkach ostrych pacjenci przyjmowani są na bieżąco. "Nie możemy nikogo odesłać w stanie zagrożenia życia" - podkreśliła.

W Lubuskim Szpitalu Specjalistycznym Pulmonologiczno-Kardiologicznym w Torzymiu planowe przyjęcia pacjentów są ograniczone tylko na oddziale rehabilitacji kardiologicznej. "Obecnie prowadzimy rozmowy z NFZ w sprawie zwrotu kosztów za nadwykonania" - powiedziała PAP dr Urszula Kawalec-Hurny, zastępca dyrektora szpitala ds. lecznictwa.

Jeśli NFZ nie zapłaci Chorzowskiemu Centrum Pediatrii i Onkologii (Śląskie) za świadczenia wykonane w tym roku ponad limit określony w kontrakcie, placówce grozi destabilizacja - powiedział dyrektor placówki Grzegorz Szpyrka.

Zobowiązania wymagalne chorzowskiego szpitala to 5 mln zł. Suma tegorocznych nadwykonań to obecnie 5,6 mln. Do końca roku wzrośnie do 8 mln zł.

Na razie ten jeden z czołowych ośrodków pediatrycznych na Śląsku normalnie przyjmuje pacjentów. Od grudnia jednak wszystkim pracownikom bezterminowo obniżono pensje o 12 proc.; ma to dać ok. 3 mln zł oszczędności rocznie. Wprowadzana jest też jeszcze bardziej rygorystyczna polityka lekowa. NFZ zapewnia, że kontrakt będzie renegocjowany i szpital dostanie pieniądze za nadwykonania "w uzasadnionych przypadkach".

Dyrektor Szpyrka uważa, że świadczenia pediatryczne w ogóle nie powinny być limitowane, podobnie jak porody czy kardiologia inwazyjna. "Najwyraźniej jest coś nienormalnego w finansowaniu szpitali pediatrycznych, skoro co chwilę słyszymy o ich kłopotach" - powiedział.

Rzeczniczka opolskiego NFZ Beata Cyganiuk poinformowała, że Fundusz nie ma sygnałów o jakichkolwiek wstrzymanych przyjęciach w całym woj. opolskim.

Dyrektor Wojewódzkiego Centrum Medycznego Marek Piskozub powiedział jednak, że tam, gdzie to możliwe, planowane zabiegi od dłuższego czasu są przesuwane na początek następnego roku. Dodał, że w jego szpitalu nadwykonania będą niemal na wszystkich oddziałach. Największe - według danych z połowy listopada - na oddziałach anestezjologii i intensywnej terapii dla dorosłych (ponad 900 tys.) i dla dzieci (540 tys.), ale też na kardiologii (ponad 660 tys. zł), nefrologii (513 tys.) i oddziale chorób wewnętrznych (prawie 400 tys.). Są też nieznaczne niewykonania, np. na urologii.

Dyrektor Szpitala Wojewódzkiego w Opolu Renata Ruman-Dzido powiedziała PAP, że w grudniu szpital nie będzie wykonywał zabiegów endoprotezoplastyki. Dodała też, że nadwykonania w przypadku leczenia na oddziale hematologii - poza chemioterapią - są już tak duże, że gdyby szpital chciał przestrzegać kontraktu, to musiałby na dwa pełne miesiące zamknąć oddział.

 

« 1 »