Codziennie chodzą tymi samymi ulicami co Oscar Wilde albo Tolkien, mogą wypić kawę z noblistą lub brytyjskim lordem i jest ich około 200. Polacy studiujący lub pracujący na Uniwersytecie Oksfordzkim przyznają: studia w Oksfordzie otwierają wiele drzwi.
"Poziom matematyki i informatyki w Oksfordzie nie jest wcale wyższy niż na polskich uczelniach. Matematyka jest taka sama w każdym języku. Jednak te uniwersytety - Oksford i Cambridge - nie tylko uczą, ale też wychowują. Moim zdaniem to jest największa różnica między polskimi i brytyjskimi uczelniami" - powiedział PAP Krzysztof Bar z Uniwersytetu w Oksfordzie.
Jak wyjaśnił, możliwości rozwoju nie tylko pod względem naukowym, ale też osobowościowym, sportowym czy organizacyjnym w Oksfordzie są nieograniczone. "To jest też kwestia tradycji. Od stuleci misją Oksbridge (Oksfordu i Cambridge - PAP) było wychowywanie elity społeczeństwa brytyjskiego. Dlatego studenci mogą angażować się w działalność najróżniejszych stowarzyszeń czy np. grać w orkiestrze" - opisał Bar, prezes Oxford University Polish Society.
Jak przyznają młodzi Polacy studiujący w Oksfordzie również sama atmosfera miasta ma dla nich duże znaczenie. "To jest niesamowite, że mogę iść ulicą i myśleć: tędy szedł Oscar Wilde albo Tolkien. Na końcu korytarza budynku, w którym pracuję są sami nobliści i lordowie, a ja mogę nawet umówić się z nimi na kawę, jeśli tylko bym chciała" - podkreśliła inna studentka Oksfordu Joanna Bagniewska.
"Jestem mile połechtana, kiedy wyjeżdżam z Oksfordu i gdy ludzie dowiadują się, że studiuję na tej uczelni traktują mnie zupełnie inaczej. Oksford otwiera bardzo wiele drzwi" - dodała.
Jak wyjaśnił Krzysztof Bar, na jego uczelni studiują najlepsi z całego świata, "ludzie niesamowicie zdeterminowani". "To nie jest wcale tak, że tutaj przyjeżdżają tutaj tylko studenci z bogatych rodzin. Są niezliczone przypadki osób z małych miejscowości, które przez wiele lat starały się by móc zostać tutaj przyjętym"- powiedział.
W jaki sposób zostać studentem Oksfordu? Aplikację trzeba złożyć już na początku trzeciej klasy liceum. "Chodziłem do liceum w Krakowie i pomyślałem, że byłoby fajnym doświadczeniem przejść przez taki proces rekrutacyjny. Przechodziłem przez kolejne etapy i około Bożego Narodzenia dostałem ofertę, czyli warunki które trzeba spełnić na maturze, by się dostać na uczelnię. Pomyślałem, że skoro doszedłem już tak daleko, to byłoby wielkim marnotrawstwem nie dać z siebie teraz absolutnie wszystkiego. To najlepsza decyzja jaką w życiu podjąłem" - zaznacza.
Jednym z największych zmartwień tutejszych studentów są koszty utrzymania. "Zakwaterowanie, wyżywienie i loty do Polski, to koszt około 5-6 tysięcy funtów rocznie - żyjąc dosyć rozsądnie, ale nie oszczędzając bardzo" - mówi Krzysztof Bar.
Łączenie studiów z pracą nie jest tak częste i popularne jak w Polsce. "Studenci Oksfordu nie mogą pracować w czasie roku akademickiego, chyba że mają specjalne pozwolenie. Zresztą i tak nie ma na to czasu" - wyjaśnił rozmówca PAP.
Można za to pracować w wakacje, albo wziąć kredyt studencki - około 9 tys. funtów rocznie - ale jego spłata bywa problematyczna, dlatego nie wszyscy decydują się na taki krok. W efekcie studenci często zdają się na pomoc rodziny.
"Spędziłem pół roku szukając agencji, która w jakimś stopniu mogłaby mi sfinansować studia. Wszyscy mówili bym źródeł finansowania szukał w Polsce, a w Polsce bym ich szukał tutaj" - przyznał Bar.
Więcej szczęścia miała Joanna Bagniewska, która na studia magisterskie otrzymała uczelniane stypendium. Studia doktoranckie podjęła dzięki stypendium jednej z polskich fundacji.
Większość polskich studentów i doktorantów w Oksfordzie deklaruje chęć utrzymywania kontaktu z rodzimą nauką albo powrót do Polski po kilku latach pracy w Wielkiej Brytanii. "Byłoby wielką nieuczciwością nie wykorzystać w Polsce ze zdobytych w Oksfordzie doświadczeń" - zaznaczył Krzysztof Bar.
"Mogłabym przyjechać do kraju i czekać aż praca mi spadnie z nieba, ale jest to trochę mało realne w przypadku zoologa. Najkorzystniejsze będzie stworzenie współpracy instytucjonalnej, w której jedną nogą byłabym na Wyspach Brytyjskich, a jednocześnie mogłabym przenieść rozwiązania i nową metodologię do Polski" - powiedziała Joanna Bagniewska.
W 2011 roku łącznie z kadrą naukową w Uniwersytecie Oksfordzkim uczyło się i pracowało około 200 Polaków. "My spotykamy się bardzo często, ale wzrost liczby studentów spowodował, że trudno znać wszystkich osobiście" - powiedział Krzysztof Bar.
Jedną z okazji do spotkania była konferencja "Science. Polish Perspectives", która odbyła się w Oksfordzie między 19 a 21 października. Wzięło w niej udział blisko 150 polskich studentów i młodych uczonych studiujących na uczelniach brytyjskich, ale też w Austrii, Holandii czy Niemczech.