Magdalena Środa twierdzi, że liberał nie ma powodu, by głosować na PO. Jak jest z konserwatystami?
17.10.2012 08:56 GOSC.PL
Z lewej strony trwa nagonka na Platformę Obywatelską za głosowanie nad dalszymi pracami nad projektem zakazującym aborcji ze względów eugenicznych. Nagonka groteskowa, bo większość posłów PO głosowała za odrzuceniem tego projektu i tylko ok. 40 posłów się wyłamało. Teraz w mniej lub bardziej miękki sposób władze partii łamią sumienie tych, którzy jednak chcieliby zakazać zabijania niepełnosprawnych dzieci, choć nie przez formalną dyscyplinę partyjną. Na razie, choć wszystko się może zdarzyć, w końcu mieliśmy już casus dyscypliny w głosowaniu nad społecznym projektem zakazu aborcji.
Przykre jest to, że zwolennicy aborcji nie kryją, iż właśnie tego od władz PO oczekują. - Nie głosowałem na sumienie posłów od Godsona po Gowina, lecz na ich poglądy, i liczyłem na to, że będą mnie reprezentowali. Posłowie jednak dostali manii wielkości i uważają, że nie tylko oni decydują, co jest zgodne z ich sumieniem, ale zamierzają tę decyzję narzucić społeczeństwu – pisze Marcin Król we „Wprost”. Dziw bierze, że w tych dwóch zdaniach historyk idei mógł się tak pogubić. Między poglądami a sumieniem nie ma sprzeczności: wedle deklaracji posła Godsona sprzeciw wobec aborcji jest zgodny z jego poglądami i żeby pozostać w zgodzie z własnym sumieniem powinien mieć możliwość głosowania tak, jak uważa, zwłaszcza w tzw. kwestii światopoglądowej, jaką jest sprawa aborcji.
Co więcej, parafrazując Thomasa Jeffersona, ktoś, kto rezygnuje z sumienia polityków na rzecz ich poglądów, traci jedno i drugie. Skazuje siebie – i swoich współobywateli – na rządy cyników i krętaczy, którzy zrobią wszystko, byle tylko utrzymać się u władzy. Będą oszukiwać, kraść i wywoływać niepotrzebne wojny, a jednocześnie wmawiać ludziom, że to dla nich dobre. Bo, mówiąc Stanisławem Jerzym Lecem, będą mieli sumienia czyste. Nieużywane.
Na rządy tego typu ludzi chcą nas skazać ci, którzy domagają się od władz PO zmuszania tych niewielu spośród własnych posłów, którzy mają jakiekolwiek poglądy, do głosowania wbrew swym fundamentalnym przekonaniom na temat obrony życia. W tym celu, jak Magdalena Środa w wypowiedzi dla „Rzeczpospolitej”, przekonują, iż liberał nie ma dziś żadnych powodów, by głosować na Platformę Obywatelską – ani gospodarczych, ani światopoglądowych, ponieważ „Tuskowi wydaje się, iż musi być konserwatywny, żeby utrzymać się na topie”. Tylko że tzw. liberałowie wśród platformerskich posłów (plus koniunkturaliści) mają tę swobodę, że mogą głosować zgodnie z własnymi przekonaniami (lub zgodnie z ich brakiem). A co mają powiedzieć konserwatywni wyborcy PO, którzy widzą, że „ich” posłowie, „od Godsona po Gowina”, są tej możliwości pozbawieni?
Jeśli więc Platforma Obywatelska nie chce stracić za jednym zamachem zwolenników zarówno prawicowych, jak i lewicowych, powinna pozwolić swoim posłom w kwestiach światopoglądowych głosować tak, jak im poglądy i sumienie podpowiadają.
Stefan Sękowski