Chrześcijanie i muzułmanie mają wspólnego wroga, jakim jest islamizm - uważa kard. Jean-Louis Tauran, przewodniczący Papieskiej Rady ds. Dialogu Międzyreligijnego. Jego zdaniem zakończona 16 września wizyta Benedykta XVI w Libanie była znaczącym etapem w dialogu między wyznawcami obu religii.
Reakcję przywódców muzułmańskich na słowa papieża hierarcha ocenił jako „niezwykle pozytywną”, gdyż uznali oni, iż Benedykt XVI „powiedział dokładnie to, czego oczekiwali”. - Nie spodziewałem się aż tak entuzjastycznego odzewu - przyznał francuski purpurat w wywiadzie dla francuskiego dziennika „La Croix”.
Wskazał, że „papież okazał swój szacunek dla islamu, zachowując przy tym oczywiście specyfikę chrześcijaństwa”. Nie chodzi bowiem o „wyprzedawanie swej wiary lub wzięcie jej w cudzysłów”, o czym wielokrotnie mówił. - Ale jeśli przeczyta się przemówienia papieża, szczególnie w pałacu prezydenckim w Baabdzie, znajdzie się tam bardzo mocne słowa na temat dialogu, które będą dla nas bardzo cenne na przyszłość - ocenił kard. Tauran.
To, co papież mówił w Libanie o dialogu islamsko-chrześcijańskim „będzie dla nas mapą drogową” - zadeklarował szef watykańskiej dykasterii. Benedykt XVI pokazał, że „nie chce upokarzać islamu”. Wręcz przeciwnie - jego przemówienia „sięgały wyżej”, o czym świadczy to zdanie z wystąpienia u prezydenta: „Autentyczna wiara nie może prowadzić do śmierci. Ten, kto buduje pokój jest pokorny i sprawiedliwy. Tak więc wierzący odgrywają dziś kluczową rolę, świadcząc o pokoju pochodzącym od Boga (...). Dobrzy ludzie nie powinni dopuścić swą bezczynnością, aby triumfowało zło. Jeszcze gorszą rzeczą jest nic nie robić”. - Skądinąd w adhortacji apostolskiej stwierdził, że życie razem nie jest utopią. Oto jego przesłanie - wskazał przewodniczący Papieskiej Rady.