Media nie wskazują, co mamy myśleć, ale o czym mamy myśleć – głosi jedna z zasad, którą poznają studenci edukacji medialnej. Jak to działa? Bez problemu można przekonać się na Dolnym Śląsku.
Zasada „porządku dziennego” mówi wprost: środki masowego przekazu odgrywają dużą rolę w kształtowaniu opinii publicznej. Mechanizm jest bardzo prosty: w każdej redakcji są osoby, które decydują, jaki materiał ujrzy światło dzienne, jaką formę będzie miała informacja oraz gdzie znajdzie się w przekazie informacyjnym. Nie trzeba nikogo przekonywać, że koncentracja mediów na wybranym zagadnieniu, podanie informacji jako pierwszej lub poświęcenie jej więcej czasu sprawia, że jest ona postrzegana jako ważna. W ten sposób dziennikarze niemal arbitralnie ustalają listy tzw. najważniejszych problemów, wpływając tym samym na uwydatnienie lub przemilczenie pewnych zagadnień społecznych, politycznych czy ekonomicznych. W ciągu ostatnich kilku miesięcy przez nasz region przeszło osiem demonstracji w obronie wolnych mediów. Największa przyciągnęła ponad 7 tys. osób i zablokowała główne ulice Wrocławia. Telewizja Polska nawet na jej temat się nie zająknęła. Podobnie było, kiedy swoje zdanie na temat miejsca na multipleksie dla telewizji o. T. Rydzyka wyrażali mieszkańcy Kłodzka, Bolesławca, Jeleniej Góry czy ostatnio Dzierżoniowa. Przyznajemy, że można tych zgromadzeń nie lubić, można je krytykować, jednak trudno ich nie zauważać. Gdy tak wielka rzesza osób przechodzi, blokując często ważne arterie miejskie, trzeba naprawdę mocno się starać, by udawać, że nic się nie stało. Od rzecznika TVP otrzymaliśmy pismo, w którym czytamy, że nieprawdą jest, iż TVP Wrocław pomija informacje o marszach w obronie TV Trwam. Jako przykład podaje się relacje o demonstracjach w Legnicy 3 maja i we Wrocławiu 10 czerwca, które znalazły się w programie informacyjnym „Fakty”. Pracownicy telewizji publicznej tłumaczą także, że w doborze tematów wydawcy kierują się przede wszystkim kryterium merytorycznym, a w dalszej kolejności również kryterium technicznym i finansowym, dodając, że w związku z oszczędnościami w spółce redakcja zmuszona była drastycznie obniżyć koszty działalności, a mając do dyspozycji ograniczone środki, wydawcy starają się umieszczać materiały o sprawach, o których wcześniej nie informowali.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Antoni Bielawski