Jeśli kogo wąż ukąsił, a ukąszony spojrzał na węża miedzianego, zostawał przy życiu. Lb 21,9
Miedziany wąż to taka starotestamentalna polisa ubezpieczeniowa. Chcemy się czuć bezpieczni i robimy wszystko, by tak było. Normalne. Osaczające nas zewsząd firmy handlują poczuciem bezpieczeństwa. Dzięki nim widmo takich nieszczęść jak włamanie, wypadek drogowy czy choroba nie musi już być takie straszne. Ale na śmierć nikt nie ma tutaj pomysłu. Jest tylko jedna taka „firma”, która ubezpiecza przed śmiercią. Kościół. Można się do niej zapisać, przyjmując chrzest. Są i obowiązkowe składki. Nie, nie chodzi mi o rzucanie na tacę, tylko o życie słowem Bożym i sakramentami. Skąpienie Kościołowi datków materialnych nie jest takim problemem, jak skąpienie sobie Ciała i Krwi jego założyciela, Jezusa Chrystusa. Ukąszeni przez grzech mamy tylko jedną możliwość, by zneutralizować działanie jego śmiertelnego jadu: spojrzeć na Tego, który wywyższony na krzyżu został ukąszony przez wszystkie grzechy świata. I zagwarantował wszystkim patrzącym życie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Adam Szewczyk