Pierwszy przywódca Solidarności, b. prezydent Lech Wałęsa oczekuje, że rocznica podpisania Porozumień Sierpniowych ustanowiona zostanie świętem państwowym. To było tak wielkie zwycięstwo, że na to zasługuje - przekonuje Wałęsa.
W piątek w Gdańsku po złożeniu kwiatów pod Pomnikiem Poległych Stoczniowców Wałęsa powiedział, że jeszcze tego samego dnia, w czasie spotkania z prezydentem Bronisławem Komorowskim w Warszawie, będzie go namawiał do podjęcia inicjatywy w sprawie święta. "Ten temat wymaga uporządkowania, nie żeby resztówka Solidarności trzymała sztandary, a jednocześnie kalała te sztandary" - powiedział Wałęsa.
Byłemu prezydentowi towarzyszyła jedynie jego osobista lekarz Joanna Muszkowska-Penson.
Dziennikarze poprosili Wałęsę o komentarz do tego, że już od kilku lat 31 sierpnia składa kwiaty pod pomnikiem sam, a nie wraz z delegacją Solidarności. B. prezydent przyznał, że przed wielu laty sam zapowiedział innym działaczom, że w każdą rocznicę podpisania Porozumień będą się spotykać pod pomnikiem, ale "kiedy przyszła wolność i demokracja, już nie ma potrzeby w taki sposób obchodzić rocznicy". "Ja czekam na to, że zrobimy to świętem państwowym, a nie związkowym: nie jakieś frakcje czy wygłupy, a święto państwowe, bo to było tak wielkie zwycięstwo, że ono na to zasługuje" - powiedział Wałęsa.
B. prezydent ocenił, że po 1989 roku działacze opozycji musieli się rozejść z Solidarności do "polityki i do innych dziedzin". "W związku z tym ten podział był nieunikniony i on jest, ale jednak nas łączy tamta walka i tamto zwycięstwo, więc z tego (trzeba - PAP) uczynić nie związkowe święto, nie jakieś grupy, tylko święto państwowe" - wyjaśnił.
Wałęsa uznał, że w Polsce nie ma działaczy politycznych odważnych na tyle, by podjęli decyzję o przejęciu organizacji obchodów przez państwo. "Ja bym taką decyzję podjął, niezależnie od podskakiwania paru ludzi w związku" - wyjaśnił.
Dziennikarze poprosili też Wałęsę o komentarz do zachowania członków Komisji Krajowej NSZZ "S" z szefem związku Piotrem Dudą na czele, którzy 28 sierpnia odpiłowali znad bramy nr 2 Stoczni Gdańskiej napis "im. Lenina" (napis zamontowało w maju miasto, chcąc w ten sposób przywrócić historyczny wygląd bramy). "Ci ludzie weszli na własność Adamowicza (prezydenta Gdańska - PAP) i dlatego nie szanują polskiego prawa, powinni dostać wielką nauczkę za to" - powiedział b. prezydent. Pytał retorycznie, jak zachowaliby się związkowcy, gdyby ktoś im "w Komisji Krajowej przestawił meble"
Wałęsa oświadczył, że zachowanie Dudy bardzo mu się nie podoba, bo nie szanuje on "bardzo ciężko wywalczonej wolności, prywatności i zasad". "Jak zmieni zachowanie, zacznie szanować prawo, szanować wolną Polskę, to z największą przyjemnością swojego syna w Solidarności przyjmę" - powiedział b. prezydent.
Po złożeniu kwiatów Lech Wałęsa udał się na lotnisko, skąd ma polecieć do Warszawy - w piątek po południu w Pałacu Prezydenckim ma wziąć udział w uroczystościach rocznicowych z udziałem Bronisława Komorowskiego. Prezydent RP spotka się z bohaterami Sierpnia'80 i wręczy odznaczenia państwowe ponad 40 działaczom opozycji demokratycznej, w tym m.in. członkom pierwszego Niezależnego Zrzeszenia Studentów, Wydawnictwa CDN, Niezależnej Oficyny Wydawniczej NOWA.
Także w piątek, w ramach obchodów, NSZZ "Solidarność" organizuje w Gdańsku popołudniową mszę w kościele św. Brygidy, po której nastąpi odsłonięcie pomnika ks. prałata Henryka Jankowskiego. Przed południem władze związku złożyły kwiaty pod Pomnikiem Poległych Stoczniowców, a na skwerze w Gdańsku-Wrzeszczu otwarta zostanie, przygotowana przez IPN, wystawa plenerowa "Anna Walentynowicz. Legenda Solidarności 1929-2010".