Biały Dom ostrzegł we wtorek władze syryjskie, że to one są odpowiedzialne za bezpieczne przemieszczanie i przechowywanie broni chemicznej, jaką dysponują. W ubiegłym tygodniu pojawiły się doniesienia o przemieszczaniu przez Damaszek części broni chemicznej.
Przedstawiciele państw zachodnich i Izraela mówią, że rząd prezydenta Baszara el-Asada rozpoczął przemieszczanie części swego potężnego arsenału broni chemicznej, nie jest jednak jasne - jak pisze agencja Reutera - czy chodzi o operację podyktowaną względami bezpieczeństwa w obliczu chaosu wywołanego konfliktem w Syrii, czy o coś więcej.
Rzecznik Białego Domu Josh Earnest powiedział, że istnieje określona odpowiedzialność za bezpieczne obchodzenie się z bronią chemiczną i jej przechowywanie.
Zapytany na pokładzie samolotu Air Force One, którym prezydent Barack Obama leciał we wtorek do Teksasu, o doniesienia na temat syryjskiej broni chemicznej, Earnest wyraził nadzieję, że osoby, które mają być odpowiedzialne za broń chemiczną w Syrii, wypełnią ten obowiązek.
Rzecznik Białego Domu nie odniósł się do konkretnych doniesień wywiadu na temat syryjskiej broni chemicznej, ale powiedział, że prezydent Obama i inni przywódcy światowi są zaniepokojeni w najwyższym stopniu "nieludzką brutalnością władz syryjskich wobec własnego narodu".
Agencje wywiadowcze oceniają, że prezydent Asad dysponuje największymi na świecie zapasami broni chemicznej, w tym gazu musztardowego i sarinu.