A Jezus przywołał ich do siebie i rzekł do nich: „Wiecie, że ci, którzy uchodzą za władców narodów uciskają je, a ich wielcy dają im odczuć swą władzę”. Mk 10,42
Każda władza deprawuje, władza absolutna deprawuje absolutnie – przekonywał wybitny chrześcijański liberał, żyjący w XIX w., Lord Acton. Władza zawsze będzie dążyła do tego, by się rozrastać, poszerzać zakres i intensywność swego oddziaływania. Bariery, jakie stawiają jej pospołu społeczny opór i ludzka natura, tam, gdzie mogą zostać złamane, zostają złamane. Bizantynizm władzy, jej głód zaszczytów, przywilejów, przyznawanego sobie prawa wyzyskiwania poddanych (choć władza może nazywać ich równie dobrze obywatelami), zdają się nienasycone. Pokusy tego rodzaju są wieczne. Może więc nie powinniśmy się dziwić, że nie uniknęli ich synowie Zebedeusza. Tym mocniej brzmi przesłanie Jezusa, że kto z jego uczniów chciałby stać się wielkim, niech będzie sługą (a nawet niewolnikiem) wszystkich.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Krzysztof Łęcki