Trzęsienie ziemi o sile 5,8 stopni w skali Richtera miało miejsce w zachodniej Bułgarii w nocy z poniedziałku na wtorek. Do pierwszych silnych wstrząsów doszło o godz. trzeciej nad ranem, potem było kilka wtórnych, słabszych. Władze podały, że nie ma ofiar.
"Trzęsienie nie spowodowało ofiar" - powiedział minister spraw wewnętrznych Cwetan Cwetanow.
Epicentrum znajdowało się w okolicach oddalonego o około 20 km na zachód od Sofii miasta Pernik, zaś ognisko wstrząsów było na głębokości około 9,1 km. Po pierwszych wstrząsie odnotowano jeszcze co najmniej 15 słabszych.
Także burmistrz Pernika zapewniła, że w trzęsieniu ziemi nikt nie zginął.
Według doc. Nikołaja Miłoszewa z Instytutu Geofizyki Bułgarskiej Akademii Nauk nie można mówić o związku między wstrząsami w Bułgarii a niedawnym silnym trzęsieniem ziemi we Włoszech, w którym siedem osób zginęło a ponad 3 tysiące straciło dach nad głową.
Wstrząsy w Bułgarii były odczuwane jako bardzo silne; czuli je mieszkańcy praktycznie na całym terytorium kraju.
Są straty materialne. Nadchodzą informacje o pękniętych i zburzonych ścianach i kominach oraz popękanych szybach w oknach; w Perniku ewakuowano mieszkańców domu, który groził zawaleniem. W domach, także w Sofii, spadały przedmioty z półek i przesuwały się sprzęty.
W stolicy i innych zachodnich miastach mieszkańcy masowo wyszli na ulice w obawie przed wtórnymi wstrząsami. (PAP)