Koniec (mitu) IV RP

I czym teraz straszyć wyborców, gdy sądy zawiodły?

Przypomina się słynna scena z „Samych swoich”. Pawlak jedzie na rozprawę z Kargulem, matka w ostatniej chwili wręcza mu granat i wygłasza nieśmiertelną sentencję „sądy sądami, a sprawiedliwość musi być po naszej stronie”.  Wyrok w sprawie posłanki Beaty Sawickiej można ocenić jako gwóźdź do trumny mitu IV RP jako państwa służb specjalnych i politycznego terroru. Wcześniej desek na trumnę dostarczały kolejne wyroki i umorzenia spraw wytoczonych przeciw politykom PiS o nadużywanie władzy. Trudno pominąć także kompromitację sejmowych komisji specjalnych tropiących „zbrodnie IV RP” zwieńczoną raportem posła Czumy. Jednym słowem sądy zawiodły, ale jest jeszcze granat, z którego zawsze można skorzystać.

Premier Donald Tusk po wyroku odciął się od posłanki Sawickiej (bo jak tu się nie odciąć?), ale zaraz dodał, że zdania ani na jotę w sprawie IV RP nie zmienił. I nie ma zamiaru nikogo za nic przepraszać, bo – tu cytat: - „za zachowanie ówczesnej partii rządzącej i wykorzystywanie CBA do rozmaitych kampanii politycznych powinni przeprosić ci, którzy wykorzystywali tego typu instytucje i chętnie by to robili nadal do walki politycznej”. I od razu zapewnił: „u nas CBA nie będzie kusiło posłanek PiS wdziękami osobistymi - żeby skłonić je do brania łapówek”. To jest właśnie ów granat w rękach premiera, bowiem trudno przypuszczać by nie znał on słów sędziego Huberta Gąsiora, który stwierdził: - znów cytat: „wykluczyć należy, że Sawicka była wytypowana przez służby i od początku planowano przeciw niej działania”.  A zatem, sądy sądami…

Tydzień temu prof. Andrzej Zybertowicz mówił w trakcie kongresu „Polska. Wielki Projekt” o strachu, którym kierują się wyborcy twardo stojąc za Platformą, mimo kolejnych kompromitacji i nieudolności ekipy rządzącej. Ten strach ma podstawy racjonalne (grupy interesu obawiające się utraty wpływów i przywilejów) ale także irracjonalne. Chodzi właśnie o lęk przed powrotem „IV RP”. Rodzi się pytanie, czy wyrok na Beatę Sawicką jest w stanie obniżyć poziom tego lęku? Bardzo wątpliwe, albowiem – jak słusznie zauważył profesor Zybertowicz – ten lęk ma charakter irracjonalny. Co nie znaczy, że należy porzucić obnażanie słabości mitu okrutnej „IV RP”. Ale padnie on dopiero wtedy, gdy wyborcy w Polsce zaczną myśleć racjonalnie. Na razie, niestety,  na to się nie zanosi…. Wojna plemienna trwa na całego.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..
TAGI:

Piotr Legutko