Co najmniej do końca roku potrwa śledztwo łódzkiej prokuratury, według której do morderstwa gen. Marka Papały doszło w wyniku napadu rabunkowego - ogłosił w czwartek prokurator generalny Andrzej Seremet.
Do tego też czasu - jak podkreślił Seremet - warszawski proces Ryszarda Boguckiego i Andrzeja Z. - "Słowika", oskarżonych o nakłanianie do zabójstwa Papały, a będący już na ukończeniu, "będzie stał w miejscu". "Rozprawę odroczono bezterminowo, zatem czynności sądu okręgowego w funkcjonalny sposób są związane z tym, kiedy ulegnie zakończeniu śledztwo w Łodzi" - dodał.
Jak wyjaśnił, gdyby łódzkie materiały przekazano wcześniej, mogłoby dojść do publicznego i jawnego roztrząsania spraw, które ze względu na dobro łódzkiego śledztwa nie powinny być jeszcze ujawniane.
Seremet, jego zastępcy, prokuratorzy z pionu ds. zwalczania przestępczości zorganizowanej PG oraz prokuratorzy z Łodzi i z Warszawy spotkali się na drugiej już naradzie poświęconej wypracowaniu wspólnego stanowiska prokuratury w sprawie Papały, co nakazał warszawski sąd w sprawie Boguckiego i "Słowika".
Prokurator generalny zwrócił uwagę, że nie ma uprawnień wydawania podległym prokuratorom poleceń zajęcia konkretnego stanowiska procesowego, ale zadeklarował, że będzie dążyć do skoordynowania stanowiska prokuratury w sprawie zabójstwa Papały. "Nie może mieć miejsca sytuacja, że o ten sam czyn będą oskarżone różne osoby, a scenariusz postępowania tych osób kategorycznie, by się od siebie różnił" - zaznaczył Seremet.
Obie wersje, "łódzka i warszawska", mają nieścisłości - przyznał Seremet, który uchylił się od odpowiedzi na pytanie, którą ocenia jako bardziej wiarygodną.
Zamknięte spotkanie trwało ponad 3 godziny. "Atmosfera była normalna, jak w rodzinie" - powiedział PAP jeden z jego uczestników. Jego zdaniem warszawski sąd "za bardzo nie ma teraz ruchu" i nie może przy obecnym stanie dowodowym wydać wyroku.
"Narada była całkowicie spokojna, proszę nie oczekiwać tu żadnych sensacyjnych informacji, nikt się z nikim nie pobił. (...) Prokuratorzy i jednej, i drugiej jednostki zdają sobie sprawę nie tylko z niezwykłej wagi i ciężaru gatunkowego tej sprawy, ale też z tego, że w sprawie tej pojawiło się takie zapętlenie dowodowe, którego nie byliby w stanie przewidzieć nawet najzdolniejsi scenarzyści" - relacjonował prokurator generalny.
Seremet powiedział, że całość materiałów śledztwa łódzka prokuratora będzie mogła przekazać warszawskiemu sądowi dopiero po zakończeniu swego postępowania - czyli najwcześniej pod koniec tego roku. Wtedy też i sąd, i warszawska prokuratura pozna dorobek łódzkiego śledztwa i zajmie stanowisko, czy popierać akt oskarżenia Boguckiego i "Słowika", czy też od niego odstąpić.
Zarazem Seremet podkreślił, że łódzka prokuratura od wielu miesięcy na bieżąco przekazywała warszawskiemu sądowi wszelkie materiały ze swego postępowania, które - zdaniem łódzkich śledczych - były możliwe do przekazania bez szwanku dla ich śledztwa. "W listopadzie 2011 r. prokuratura w Łodzi dała wyraźny sygnał sądowi w Warszawie, że dysponuje pewnymi materiałami, które mogą mieć wpływ na ocenę dowodów z tego procesu" - dodał.
Odrzuca on kierowane wobec Prokuratury Generalnej zarzuty braku koordynacji działań w całej sprawie. Uważa też, że o porażce prokuratury można by mówić, gdyby w prokuraturze nie pojawiła się taka wersja jak ta ujawniona w Łodzi, zaś jedynym finałem całej sprawy byłoby uniewinnienie oskarżonych w Warszawie. "Mam nadzieję, że rozstrzygnięcie tej sprawy będzie takie, że będziemy mogli mówić, iż prokuratura jednak zasłużyła na pochlebną ocenę.
Jak podkreślił, i on, i jego zastępca ds. zwalczania przestępczości zorganizowanej, jak również wyznaczony prokurator PG na bieżąco zapoznawali się z dokumentacją z sądu w Warszawie i prokuratury w Łodzi, ale - jak dodał - przedwczesne ujawnienie pewnych informacji byłoby szkodliwe dla śledztwa.
Pytany, co dalej z zarzutami w sprawie zabójstwa jakie przedstawiono polonijnemu biznesmenowi Edwardowi Mazurowi, Seremet odparł, że decyzja w tej sprawie nie zapadła i łódzcy prokuratorzy poczekają z jej podjęciem "do chwili, kiedy będzie można podjąć ostateczne decyzje w zakresie tego śledztwa".
W kwietniu łódzka prokuratura apelacyjna, która prowadzi śledztwo ws. śmierci generała, poinformowała, że do zabójstwa doszło w wyniku napadu rabunkowego z użyciem broni palnej, a sprawcy zamierzali ukraść samochód należący do b. szefa policji. Aresztowano pięć osób. Dwie z nich: Igor M. wcześniej Igor Ł. - zmienił nazwisko), ps. Patyk, i Mariusz M. usłyszały zarzuty zabójstwa. Zeznaje o tym świadek koronny - człowiek z gangu "Patyka".
W kwietniu Sąd Okręgowy w Warszawie miał kończyć trwający ponad dwa lata proces Boguckiego (zgadza się na podawanie danych) i Andrzeja Z., "Słowika". Obaj mają zarzut namawiania do zabójstwa, Bogucki - także obserwowania miejsca zbrodni. W 2009 r. oskarżyła ich warszawska prokuratura, prowadząca wcześniej śledztwo ws. zabójstwa b. szefa policji.
Rzecznik SO sędzia Wojciech Małek powiedział PAP, że po otrzymaniu oficjalnej informacji z prokuratury sąd będzie musiał podjąć decyzję co do dalszego toku swego postępowania. Może to być: zawieszenie procesu do czasu uzyskania akt z Łodzi; kontynuacja bezterminowego odroczenia sprawy lub też kontynuowanie procesu (jest on bliski końca - PAP).
Jeden z obrońców Ryszarda Boguckiego - oskarżonego w warszawskim procesie o obserwowanie miejsca zbrodni i nakłanianie do zabójstwa gen. Papały - mec. Piotr Dałkowski powiedział PAP, że proces powinien się jak najszybciej skończyć uniewinnieniem oskarżonych. "Nie po to inicjuje się postępowanie karne, żeby teraz czekać" - zaznaczył. Dodał jednak, że najpierw do sądu zostanie przesłane oficjalne stanowisko łódzkiej prokuratury w sprawie prowadzonego przez nią śledztwa - dopiero na tej podstawie będzie można decydować o dalszym biegu procesu.