Sejm uczcił w piątek minutą ciszy pamięć żołnierzy wyklętych. Ich męstwo, patriotyczna postawa i przywiązanie do najwyższych wartości zasługuje na nasz podziw i szacunek - podkreśliła marszałek Ewa Kopacz. W sali nie było części posłów Ruchu Palikota i SLD.
Kopacz przypomniała, że Sejm ustanowił 1 marca Narodowym Dniem Pamięci Żołnierzy Wyklętych oraz świętem państwowym. "Sejm pragnie uczcić pamięć ludzi, którzy, prowadzeni miłością do ojczyzny oraz ideą niepodległej Polski, wyrażali swój sprzeciw wobec powojennego porządku, często ponosząc za to najwyższą cenę" - powiedziała marszałek Sejmu.
Dużo więcej informacji o żołnierzach wyklętych znajdziesz w dodatku specjalnym IPN i Gościa Niedzielnego "Żołnierze wolnej Polski"
Czytaj także informację: Dla nich wojna się nie skończyła w 1945
Jak podkreśliła, "ich męstwo, patriotyczna postawa i przywiązanie do najwyższych wartości zasługuje na nasz podziw i szacunek".
Rzecznik klubu Ruchu Palikota Andrzej Rozenek przyznał w rozmowie z PAP, że części posłów RP, w tym jego, nie było w sali, gdy Sejm uczcił minutą ciszy żołnierzy wyklętych.
"Ja mogę mówić za siebie, nie było żadnej dyscypliny klubowej, zostawiliśmy to do rozstrzygnięcia w sumieniu każdego z posłów" - powiedział. "Ja uważam, że do jednego worka wrzuca się bohaterów, takich jak żołnierze z AK i zbrodniarzy takich jak żołnierze z NSZ (Narodowych Sił Zbrojnych - PAP). Należy uczcić pamięć bohaterów z AK, natomiast ci, którzy mordowali Polaków naprawdę nie zasługują na uczczenie" - powiedział.
Także rzecznik SLD Dariusz Joński przyznał, że części posłów Sojuszu nie było w sali w trakcie minuty ciszy. Przekonywał jednak w rozmowie z PAP, że nie była to żadna manifestacja polityczna.
Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych został ustanowiony w 2011 r. przez parlament "w hołdzie żołnierzom wyklętym - bohaterom antykomunistycznego podziemia, którzy w obronie niepodległego bytu Państwa Polskiego, walcząc o prawo do samostanowienia i urzeczywistnienia dążeń demokratycznych społeczeństwa polskiego, z bronią w ręku, jak i w inny sposób przeciwstawili się sowieckiej agresji i narzuconemu siłą reżimowi komunistycznemu".
Data Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych upamiętnia rocznicę wykonania przez funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa wyroku śmierci na przywódcach WiN-u. 1 marca 1951 r. siedmiu członków IV Zarządu Głównego Zrzeszenia "Wolność i Niezawisłość" - ppłk Łukasz Ciepliński, mjr Adam Lazarowicz, por. Józef Rzepka, kpt. Franciszek Błażej, por. Józef Batory, Karol Chmiel i mjr Mieczysław Kawalec - zostało zastrzelonych w mokotowskim więzieniu na Rakowieckiej w Warszawie.
Termin "żołnierze wyklęci" upowszechnił Jerzy Ślaski, który w 1995 r. wydał książkę o takim właśnie tytule. Terminu "żołnierze wyklęci" dwa lata wcześniej użyła Liga Republikańska organizując na Uniwersytecie Warszawskim wystawę o tym tytule. Na jej podstawie został wydany następnie album autorstwa m.in. Grzegorza Wąsowskiego i Leszka Żebrowskiego. Działacze Ligi Republikańskiej chcieli w ten sposób przypomnieć o pomijanych w latach 90. przez opiniotwórcze elity bohaterach podziemia antykomunistycznego.