Przegrana „W ciemności” Agnieszki Holland z irańskim filmem „Rozstanie” Asghara Farhadie nie jest klęską. „Rozstanie” z pewnością zasłużyło na wyróżnienie.
27.02.2012 14:10 GOSC.PL
Być może większe szanse na Oscara Holland miałaby kilka lat temu, bo filmy o Holocauście nagradzano Oscarami już kilkakrotnie. Był Oscar dla „Listy Schindlera”, „Fałszerzy” Stefana Ruzowitzky’ego i dla Polańskiego za reżyserię „Pianisty”.
W wyścigu o Oscara za najlepszy film „Hugo i jego wynalazek" Martina Scorsese’a, mający aż 11 oscarowych nominacji, przegrał z „Artystą” Michela Hazanaviciusa. To swoista ucieczka do przeszłości.
Nagroda dla Meryl Streep za rolę Margaret Thatcher w „Żelaznej damie” nie była niespodzianką. O ile sam film Phyllidy Lloyd jest produkcją średniej jakości to Streep stworzyła w nim kreację z pewnością godną wyróżnienia. Prócz talentu aktorki, znaczący udział mieli w tym charakteryzatorzy, również nagrodzeni Oscarem.
Dlaczego znakomita, brawurowo zrealizowana animacja Stevena Spielberga „Przygody Tintina” nie znalazła się w gronie oscarowych laureatów? Trudno zrozumieć decyzję członków Akademii, którzy filmowi Spielberga przyznali nominację tylko w jednej i to chyba nie najważniejszej dla tego filmu kategorii.
Film irańskiego reżysera Asghara Farhadie „Rozstanie”, zdobywca Oscara w kategorii filmów nieanglojęzycznych, nie jest filmem politycznym. Jednak z pewnością na werdykt Akademii Filmowej wpłynął fakt, że Iran nie schodzi od dłuższego czasu z pierwszych stron gazet. Nie chodzi tylko sytuację międzynarodową, ale prześladowania przez reżim irańskich dysydentów, w tym filmowców. I tu jedna sympatyczna ciekawostka. Realizatorzy „Rozstania" jeszcze przed galą spotkali się z twórcami izraelskiego, nominowanego w tej samej kategorii, filmu „Footnote”. Spotkanie było przyjazne, obie ekipy zaprosiły się nawzajem do odwiedzenia swoich krajów. Pytanie tylko, czy izraelskim filmowcom wyszłoby to na zdrowie.
Edward Kabiesz