Planowany na sobotę 11 lutego mecz o piłkarski Superpuchar na Stadionie Narodowym w Warszawie został odwołany - poinformował prezes Ekstraklasy SA Andrzej Rusko. Dodał, że czuje się oszukany ze względu na nieprzygotowanie obiektu do spotkania.
"Po wysłuchaniu informacji policji z bólem serca, ale mając na uwadze bezpieczeństwo kibiców, zdecydowałem o odwołaniu meczu o Superpuchar. Jeżeli infrastruktura nie spełnia wymogów bezpieczeństwa, to była jedyna możliwa decyzja. Wsłuchałem się bardzo starannie w głosy policji" - powiedział PAP Rusko po opuszczeniu spotkania u wojewody.
Jak dodał, w tym roku mecz o Superpuchar z poprzedniego sezonu, z udziałem mistrza Polski - Wisły Kraków i zdobywcy Pucharu Polski - Legii Warszawa prawdopodobnie w ogóle nie dojdzie do skutku. O przejęciu spotkania myśli Gdańsk, ale problemem może być brak wolnych terminów.
"Osobiście czuję się oszukany. Uwierzyliśmy zapewnieniom, że obiekt jest przygotowany na przeprowadzenie imprezy masowej o podwyższonym ryzyku. Rzeczywistość okazała się jednak zupełnie inna. Tak nie może być. Cieszę się tylko, że dzisiaj wiemy jakie są mankamenty i braki, co stwarza szansę na wyeliminowanie ich do mistrzostw Europy. Pan Kapler starał się zapewnić łączność, ale mu się to nie udało. Z tego co wiem, ten problem będzie rozwiązany dopiero w maju" - mówił Rusko.
W środowym spotkaniu u wojewody uczestniczył m.in. prezes Narodowego Centrum Sportu Rafał Kapler, który nie czuje się winny zaistniałej sytuacji.
"Nie czuję się odpowiedzialny za to, co powiedział pan Rusko. Stadion Narodowy będzie gotowy na sobotę i mamy wszystkie wymagane pozwolenia na użytkowanie obiektu od 16 grudnia. Prace przebiegają zgodnie z harmonogramem, który jest niezbędny do przygotowania meczu" - tłumaczył Kapler.
Sobotnie spotkanie miało być pierwszą sportową imprezą na Stadionie Narodowym, który 29 stycznia został oficjalnie otwarty.
"Wierzę, że na tym stadionie będą się odbywały cykliczne imprezy piłkarskie. Cały czas deklaruję chęć rozgrywania spotkań o Superpuchar na tym obiekcie. Wydaje się, że właśnie na takie imprezy został on zbudowany za społeczne pieniądze. Trzeba jedynie usunąć zagrożenia, o których mówi policja" - dodał Rusko.
Jednym z głównych zastrzeżeń policji jest brak łączności na niektórych poziomach. Chodzi głównie o zakłócenia w garażach. W styczniu NCS zamówiło instalację na obiekcie specjalnego systemu retransmisji sygnału radiowego. Będzie to jednak gotowe dopiero 15 maja.
"Stadion Narodowy posiada łączność cyfrową o standardzie CDMA i ona dobrze funkcjonuje. Policja nie ma jednak zasięgu swojego radia w tym budynku. Dopóki nie będzie zainstalowany system retransmisji dla policji, który jest unikalny, to policja będzie miała kłopoty nawet przy użyciu tymczasowych przekaźników z uzyskaniem swojego sygnału radiowego. Nowy system ma być zainstalowany na Euro 2012, więc nie będzie też gotowy na mecz towarzyski z Portugalią. Wszyscy wiedzą jaki jest termin realizacji tego zamówienia" - mówił Kapler.
Później NCS wydało oświadczenie. Napisano w nim m.in.: "Odnosząc się do kwestii związanej z działaniem policyjnego systemu łączności przyjmujemy, że obawy związane z meczem podwyższonego ryzyka wpłynęły na podejście policji. Brak łączności pomiędzy terminalami policji na dwóch najniższych piętrach garażu stadionu został stwierdzony przez policję podczas testów na gotowym obiekcie, co spowodowane jest niewystarczającą siłą sygnału radiowego urządzeń policyjnych. Pragniemy jeszcze raz podkreślić, że Stadion Narodowy w Warszawie jest obiektem bezpiecznym i zdolnym do organizacji imprez masowych".
Przedstawiciele policji od początku nie potrafili zaakceptować braku łączności. "Byliśmy bardzo otwarci na rozegranie tego meczu. Cały czas staraliśmy się pomagać organizatorom. Jednak najważniejszym elementem jest bezpieczeństwo. Przez ten pryzmat na środowym spotkaniu również przedstawiliśmy swoje stanowisko, ale suwerenną decyzję podjął prezes Ekstraklasy SA. Rozmawialiśmy o tym, jak można naprawić brak łączności i była pewna propozycja ze strony NCS. Przyjęliśmy natomiast projekt rozdzielenia sektorów" - powiedział rzecznik stołecznej policji Maciej Karczyński.
Kłopoty z organizacją spotkania trwały od kilkunastu dni. Choć na głównej polskiej arenie Euro-2012 odbył się inauguracyjny koncert, to policja, straż pożarna i sanepid wydały negatywne opinie w sprawie przeprowadzenia na nim spotkania piłkarskiego, w dodatku zakwalifikowanego jako impreza podwyższonego ryzyka.
"Przy tej opinii policji władze miasta są zadowolone, że mecz został odwołany. To odpowiedzialna i męska decyzja" - powiedziała dyrektor Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego urzędu miasta Ewa Gawor.
W piątek 3 lutego powołując się na opinie policji, straży pożarnej i sanepidu władze Warszawy nie wydały pozwolenia na rozegranie spotkania w planowanym terminie. Niektóre z zastrzeżeń udało się usunąć - w czwartek gotowa będzie murawa na Stadionie Narodowym, a policja wstępnie zaakceptowała sposób dowiezienia na stadion i oddzielenia na trybunach kibiców przeciwnych zespołów. Kłopoty z łącznością okazały się jednak nie do przezwyciężenia.