Sąd Okręgowy w Radomiu postanowił we wtorek o zwrocie do IPN materiałów dotyczących postępowania w sprawie próby otrucia przez SB w 1981 r. działaczki NSZZ "Solidarność" Anny Walentynowicz. Sąd zdecydował, że IPN ma uzupełnić istotne dla śledztwa braki.
Chodzi m.in. o zgromadzenie przez Instytut Pamięci Narodowej i dołączenie do materiału dowodowego dowodów uzasadniających ocenę prokuratora, iż opisane w akcie oskarżenia czyny stanowią zbrodnię przeciwko ludzkości - w postaci poważnego prześladowania z powodu przynależności do określonej grupy politycznej.
Postanowienie zapadło na niejawnym posiedzeniu. Jak poinformowano PAP w sądzie, zasugerował on prokuratorowi IPN przeanalizowanie akt podobnych postępowań toczących się na terenie całego kraju i wskazanie, ile i jaki rodzaj podobnych czynności w tej skali podejmowali funkcjonariusze aparatu władzy.
W sierpniu 2010 roku pion śledczy IPN w Warszawie oskarżył trzech byłych oficerów SB: Tadeusza G., Marka K. i Wiesława S. o to, że - wbrew przepisom zakazującym m.in. zlecania tajnym współpracownikom zadań stanowiących przestępstwo - uczestniczyli oni w opracowaniu i wdrożeniu operacji, by za pośrednictwem tajnego współpracownika o kryptonimie "Karol" podać Walentynowicz środek farmakologiczny o nazwie furosemidum, co mogło narazić ją na niebezpieczeństwo uszczerbku na zdrowiu albo utraty życia. Według IPN SB chodziło "co najmniej" o uniemożliwienie Walentynowicz odbywania spotkań z załogami zakładów pracy. Spodziewanego celu SB nie osiągnęło, bo Walentynowicz, wcześniej niż zakładano, wyjechała z Radomia.
Prokurator oskarżył byłych oficerów SB o to, że sprzeniewierzyli się ustawowemu obowiązkowi troski o zdrowie i życia obywateli, co stanowiło zbrodnię komunistyczną w formie stosowania represji wobec jednostki oraz zbrodnię przeciwko ludzkości w postaci poważnego prześladowania osoby z powodu przynależności do określonej grupy politycznej.
Oskarżony Tadeusz G. był w 1981 r. inspektorem wydziału III Departamentu IIIA MSW w stopniu podporucznika. Marek K. był starszym inspektorem tego wydziału w stopniu kapitana, a Wiesław S. - kierownikiem specjalnej grupy operacyjnej w wydziale IIIA Komendy Wojewódzkiej Milicji Obywatelskiej w Radomiu w stopniu porucznika.
Nie przyznali się oni do zarzucanych im przestępstw. Zastosowano wobec nich poręczenie majątkowe i zakaz opuszczania kraju. Zarzuty postawiono im - w ramach śledztwa w sprawie funkcjonowania w latach 1956-1989 związku przestępczego w MSW - jeszcze w 2009 r.
W czerwcu ub. roku Sąd Okręgowy w Radomiu orzekł, że oskarżeni popełnili czyny stanowiące zbrodnię komunistyczną, której karalność się przedawniła. Nie podzielił jednak stanowiska IPN, że popełnili oni zbrodnię przeciwko ludzkości (która nie ulega przedawnieniu), bo taka kategoria zbrodni musi mieć wymiar zbliżony do zbrodni ludobójstwa. Dlatego postępowanie umorzono. We wrześniu ub. roku Sąd Apelacyjny w Lublinie uchylił to postanowienie i nakazał ponowne rozpoznanie sprawy przez radomski sąd.
Anna Walentynowicz zaangażowała się w działalność Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża w 1978 r. 7 sierpnia 1980 r. została bezprawnie zwolniona ze Stoczni Gdańskiej, co przyczyniło się do rozpoczęcia strajku w stoczni 14 sierpnia 1980 r., który doprowadził do powstania Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego "Solidarność". Walentynowicz została członkinią Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego oraz Prezydium Międzyzakładowego Komitetu Założycielskiego NSZZ. Internowana w stanie wojennym; potem kilka razy aresztowana. W 1981 r. inwigilowało ją ponad 100 funkcjonariuszy i tajnych współpracowników SB. Zginęła w katastrofie pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 r.