Pieczątki: "Refundacja do decyzji NFZ" umieszczane przez lekarzy na receptach mogą być nadal jedną z form protestu - powiedział prezes Naczelnej Rady Lekarskiej Maciej Hamankiewicz.
NRL zadecydowała o tym podczas swojego nadzwyczajnego posiedzenia w Łodzi.
NRL nie rekomendowała natomiast, by lekarze używali pieczątek "Refundacja do decyzji NFZ" jako formy protestu. "Przyjęła natomiast do wiadomości autonomiczna decyzje środowisk, uczestniczących w proteście, że do czasu realizacji wszystkich postulatów środowiska lekarskiego oraz uwolnienia lekarzy z wszystkich obowiązków biurokratycznych możliwe jest umieszczanie na recepcie pieczątki +Refundacja do decyzji NFZ+" - głosi komunikat Rady.
Prezes NRL Maciej Hamankiewicz zaznaczył, że recepta z pieczątką nie łamie kanonu recepty, w taki sposób, który by uniemożliwiał wydanie leku, jeżeli spełnione zostaną pozostałe warunki. Jego zdaniem, "pieczątka, którą stosować mogą niektórzy lekarze, to raczej symbol protestu, który nie ma znaczenia praktycznego".
NRL zaapelowała również do premiera o odwołanie szefa NFZ Jacka Paszkiewicza.
Hamankiewicz powiedział podczas konferencji prasowej, że lekarze z aprobatą przyjęli zniesienie przepisów dot. karania lekarzy za niewłaściwe wypisywanie recept. Wprowadza to nowela ustawy refundacyjnej, przyjęta w piątek przez Sejm. Hamankiewicz przypomniał, że ten artykuł (ust. 8 i 9 art. 48) był nie do przyjęcia, bo "chciał karać lekarzy za coś, co praktycznie było niewykonalne".
Jednocześnie zwrócił uwagę, że NRL podkreśliła, iż nieuwzględnienie w zakresie nowelizacji zmiany ustawy zapisu mówiącego o uzależnieniu refundacji leku od zarejestrowanych dla niego wskazań i przeznaczeń, a nie od aktualnego stanu wiedzy medycznej oznacza, brak refundacji leków dla wielu pacjentów, a zwłaszcza dzieci i kobiet w ciąży. "Dlatego NRL postanowiła, aby lekarze umieszczali numer oddziału NFZ, wpisywali międzynarodowe nazwy leków, ale nie wskazywali poziomu odpłatności leku za wyjątkiem leków przepisywanych w przypadku chorób wymienionych w obwieszczeniu ministerstwa zdrowia" - mówił.
Obecny na konferencji przewodniczący konwentu prezesów Okręgowych Izb Lekarskich Jerzy Jakubiszyn powiedział, że ustawa refundacyjna była zła, teraz jest lepsza ale jeszcze dużo rzeczy w tej ustawie jest do zmiany.
Odnosząc się do wypisywania na recepcie międzynarodowej nazwy leku, Hamankiewicz powiedział, że jest to zgodne z prawem. Przypomniał, że od kilku lat lekarze mogą wypisywać takie recepty. Jego zdaniem międzynarodowa nazwa leku pozwoli farmaceutom na udzielanie porad farmaceutycznych, umożliwi wydawanie leków odpowiednich dla pacjenta. Według niego wpisując nazwę międzynarodową, lekarze odcinają się pomówień, że mają kontakty z koncernami farmaceutycznymi.
"To będzie ułatwieniem dla lekarza, ułatwieniem dla pacjenta, bo aptekarz będzie musiał mu udzielić porady farmaceutycznej i dobrać dla niego właściwy preparat. Będzie mógł wydać preparat tańszy, ale i zaproponować droższy. Decyzja będzie zależała od pacjenta" - powiedział Hamankiewicz.
Zdaniem prezesa NRL osobą, która winna jest "zepsucia ochrony zdrowia w Polsce", jest prezes NFZ Jacek Paszkiewicz. Dlatego NRL zaapelowała do premiera o jego odwołanie.
Hamankiewicz zwrócił uwagę, że nadal szereg zapisów w ustawie będzie musiało być znowelizowanych, ale już na spokojnie.
Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy i Porozumienie Zielonogórskie prowadzą od 1 stycznia protest pieczątkowy. Nie określają na receptach poziomu refundacji leków, stawiają natomiast pieczęć: "Refundacja do decyzji NFZ". W ten sposób sprzeciwiają się zapisom ustawy refundacyjnej, które - w ich ocenie - są zbyt restrykcyjne i nakładają na medyków zbędne biurokratyczne obowiązki.