Sejmowa Komisja Kultury i Środków Przekazu zdecydowała w czwartek o skierowaniu do dalszych prac projektu uchwały PiS w sprawie obecności krzyża w sali obrad Sejmu.
Podczas posiedzenia komisji posłowie głosowali nad wnioskiem o odrzucenie projektu uchwały, co proponowali przedstawiciele Ruchu Palikota oraz SLD. Za odrzuceniem było 5 posłów, przeciw - 10. Nikt nie wstrzymał się od głosu.
Projekt uchwały przypominającej o wartościach, które wyraża obecność krzyża w sali obrad Sejmu, PiS złożyło na początku listopada, po tym jak usunięcia krzyża zaczął domagać się Ruch Palikota. W projekcie uchwały napisano, że Sejm "wyraża sprzeciw wobec zamiarów usunięcia krzyża z sali obrad Sejmu oraz ma nadzieję, że podobne inicjatywy nie będą podejmowane w przyszłości".
Przedstawiciele PiS przekonywali podczas posiedzenia komisji, że obecność krzyża w Sejmie nie budzi żadnych kontrowersji w społeczeństwie i jest popierana przez większość Polaków. Według Jana Dziedziczaka z PiS "niestety krzykliwa, agresywna mniejszość" próbuje narzucić siłą swą wolę większości i usunąć krzyż z Izby. Jak dodał, na szczęście Polska jest "krajem normalnym, wiernym wartościom, słynącym także z wielowiekowej tradycji tolerancji i w Polsce krzyż właśnie kojarzy się z tym". Podkreślał też, że w Polsce "krzyż nigdy nikogo nie wykluczał".
Dziedziczak przywoływał słowa Jana Pawła II z 1997 roku: "Ojcowie wasi na szczycie Giewontu ustawili krzyż - ten krzyż tam stoi i trwa, jest niemym, ale wymownym świadkiem naszych czasów (...) Nie wstydźcie się tego krzyża, brońcie krzyża". Posłanka PiS Anna Sobecka podkreślała zaś, że krzyż w Sejmie to nie tylko symbol religijny, ale też symbol kultury europejskiej.
Z kolei szefowa komisji Iwona Śledzińska-Katarasińska oświadczyła, że PO w głosowaniu i "rozgrywkach politycznych" w sprawie krzyża udziału nie weźmie. Jak dodała, krzyż wisi w Sejmie i nie ma żadnego projektu uchwały, który mówiłby o jego usunięciu.
Rafał Grupiński (PO) mówił, że - według niego - PiS popełnia "ogromny błąd", chcąc zmusić partie polityczne, by głosowały na obecnością krzyża w życiu publicznym, w parlamencie. "Ten krzyż jest, szanujemy tam jego obecność. Mi, jako wierzącemu i praktykującemu katolikowi, ten krzyż jest wręcz potrzebny w Sejmie. Natomiast nie widzę żadnego powodu i uważam to za ogromny błąd głosować nad tym, by ten krzyż w Sejmie był" - powiedział. Zaapelował do PiS o wycofanie się z projektu uchwały lub przedyskutowanie sprawy w klubie PiS.
Do wniosku Grupińskiego przyłączyła się Anna Grodzka (Ruch Palikota). "Uważam, że ta dyskusja tutaj, w tym gronie nie ma sensu" - stwierdziła. Grodzka przypomniała, że stanowisko jej partii ws. obecności krzyża w Sejmie jest znane - formacja jest mu przeciwna. Zapowiedziała też, że jej ugrupowanie będzie podejmowało zgodne z prawem działania, by krzyż z Sejmu usunąć.
Poseł Tomasz Kamiński z SLD zarzucił PiS, że próbuje "za pomocą krzyża i wiary dzielić Polaków i polityków". Oświadczył, że Sojusz zawsze był przeciwny "wprowadzaniu elementów religii, wiary do polityki". Jak mówił, "krzyż wisi (w Sejmie-PAP) i nikt go tam nie ściąga", więc nie widzi podstaw do przyjmowania uchwały PiS.
Rzecznik klubu Solidarna Polska Patryk Jaki mówił, że uchwała PiS ma doprowadzić do tego, by członkowie parlamentu podjęli decyzję czy chcą obecności krzyża na sali, czy nie. "Oczywiście taką decyzję należy wreszcie podjąć" - ocenił.
Krystyna Ozga (PSL) zwróciła zaś uwagę, że temat obecności krzyża w Sejmie niepotrzebnie rozpoczął Ruch Palikota. Podkreśliła jednocześnie, że w parlamencie nie powinno być głosowań nad tym czy krzyż jest potrzebny, czy nie. "Niemniej jednak klub PSL będzie bronił krzyża" - dodała.
Następnie posłowie przegłosowali wniosek Kamińskiego o zamknięcie dyskusji - 16 posłów było za, 10 się wstrzymało, nikt nie był przeciw.
W głosowaniu przepadł wniosek posła RP Piotra Baucia dotyczący zmian w tekście uchwały. Do projektu PiS wprowadzono natomiast kilka zmian językowo-redakcyjnych.
Komisja skierowała uchwałę do dalszego procedowania. Posłem sprawozdawcą został Jan Dziedziczak (PiS).