Sąd zgodził się, by BBC nagrała i wyemitowała wywiad z 37-letnim brytyjskim muzułmaninem Babarem Ahmadem, oskarżonym o wspomaganie terroryzmu. Sprzeciwiał się temu rząd brytyjski.
Ahmad od siedmiu lat jest więziony bez wyroku sądowego. Zarzuca mu się, że organizował zbiórkę pieniędzy dla terrorystów. Jego ekstradycji chcą Amerykanie.
Minister sprawiedliwości Ken Clarke usiłował na drodze sądowej zabronić BBC wywiadu. Argumentował, że taki wywiad nie jest niezbędny publicznemu nadawcy do zrobienia programu o Ahmadzie.
Sąd w składzie dwóch sędziów uznał, że sprawa muzułmanina jest "w najwyższym stopniu wyjątkowa". Nigdy jeszcze żaden obywatel brytyjski nie był tak długo przetrzymywany bez prawomocnego orzeczenia sądu. Postawę szefa resortu sprawiedliwości sędziowie uznali za "niewspółmierną ingerencją w wolność słowa". Prawnicy resortowi zasygnalizowali złożenie odwołania.
Ekstradycji urodzonego w Londynie 37-letniego Ahmada domagają się władze USA, które oskarżają go o to, że przez internet prowadził zbiórkę pieniędzy dla czeczeńskiego i afgańskiego ruchu oporu.
Ahmad zaprzecza tym zarzutom. Od wniosku o ekstradycję, zaaprobowanego przez sądy w W. Brytanii, odwołał się do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, który rozpatruje jego odwołanie w trybie pilnym.
Na mocy brytyjsko-amerykańskiej umowy o ekstradycji z 2003 r. Amerykanie nie muszą przedstawiać Brytyjczykom dowodów przeciwko obywatelowi brytyjskiemu, którego chcą w USA postawić przed sądem.
W listopadzie ub. r. ponad 100 tys. sygnatariuszy podpisało się pod petycją do parlamentu w obronie Ahmada, co nakłada na parlament obowiązek zajęcia się sprawą. Rodzina Ahmada apeluje, by osądzić go w W. Brytanii, gdzie miał się dopuścić zarzucanych mu czynów.