„Wszyscy zabiegamy, aby na całej ziemi zabrzmiały słowa głoszone przez aniołów w betlejemską noc: «Chwała Bogu na wysokościach, a na ziemi pokój ludziom, w których sobie upodobał» (Łk 2,14). Niech niosą one radość i nadzieję” – życzył Papież swoim współpracownikom na tradycyjnej audiencji przed Bożym Narodzeniem dla kardynałów i Kurii Rzymskiej.
„Pod koniec roku Europa znajduje się w kryzysie gospodarczym i finansowym, który w ostatecznym rozrachunku ma podstawę w kryzysie etycznym zagrażającym Staremu Kontynentowi – mówił Ojciec Święty. – Choć takie wartości, jak solidarność, zaangażowanie na rzecz innych, odpowiedzialność za ubogich i cierpiących, są w znacznej mierze bezsporne, często brak siły motywującej, zdolnej nakłonić jednostkę i wielkie grupy społeczne do wyrzeczeń i ofiary. Poznanie i wola niekoniecznie idą razem. Wola broniąca osobistego interesu zaciemnia świadomość, a osłabiona świadomość nie jest w stanie wzmocnić woli. Dlatego z tego kryzysu wypływają pytania bardzo podstawowe: gdzie jest światło, które mogłoby oświecić naszą świadomość nie tylko ogólnymi ideami, ale konkretnymi nakazami? Gdzie jest siła, która wznosi naszą wolę ku górze? Są to pytania, na które musi odpowiedzieć nasze głoszenie Ewangelii, nowa ewangelizacja, aby przesłanie stało się wydarzeniem, a głoszenie życiem”.
Jak głosić dzisiaj Ewangelię, to wielki temat życia Kościoła w kończącym się roku, jak i jego planów na lata następne – zwrócił uwagę Ojciec Święty. Do tej kwestii odnoszą się wszystkie tegoroczne wydarzenia kościelne, jak zwłaszcza cztery podróże apostolskie tego okresu: do Chorwacji, Hiszpanii, Niemiec i Beninu, czy ustanowienie Papieskiej Rady ds. Krzewienia Nowej Ewangelizacji. Wiąże się też z nią przyszłoroczny Synod Biskupów i Rok Wiary w 50-lecie Soboru Watykańskiego II. Omawiając podróże, Papież najwięcej miejsca poświęcił Światowym Dniom Młodzieży. Nazwał je lekarstwem na kryzys wiary i wprowadzaniem w życie nowej ewangelizacji. Jego zdaniem wniosły one nowy, odmłodzony sposób bycia chrześcijanami. Benedykt XVI wskazał pięć znamionujących je punktów: nowe doświadczenie powszechności Kościoła, nowy sposób przeżywania człowieczeństwa i chrześcijaństwa, adorację eucharystyczną, sakrament pokuty, a wreszcie – radość. Podkreślił, że jej decydującym czynnikiem jest płynąca z wiary pewność, że Bóg nas kocha.
„Ten, kto nie jest kochany, nie może też kochać siebie samego – kontynuował Ojciec Święty. – Jest się przyjętym przede wszystkim przez inną osobę. Jednak każde ludzkie przyjęcie jest kruche. W końcu potrzebujemy bezwarunkowego przyjęcia. Tylko jeśli Bóg mnie przyjmuje i staję się tego pewny, ostatecznie wiem: dobrze, że istnieję. Dobrze być osobą ludzką. Gdzie zanika rozumienie przez człowieka, że Bóg go przyjmuje, że go kocha, tam pytanie, czy naprawdę dobrze jest istnieć jako osoba ludzka, nie znajduje już żadnej odpowiedzi. Wątpliwość co do ludzkiego istnienia staje się coraz bardziej nie do pokonania. Gdzie dominującą staje się wątpliwość co do Boga, tam nieuchronnie dochodzi do wątpliwości co do samego bycia człowiekiem. Widzimy to w braku radości, w wewnętrznym smutku, który można dostrzec na tak wielu ludzkich twarzach. Tylko wiara daje mi pewność: dobrze, że jestem. Dobrze jest istnieć jako osoba ludzka, także w trudnych czasach. Wiara napełnia radością od wewnątrz. Jest to jedno ze wspaniałych doświadczeń Światowych Dni Młodzieży”.