Kościół broni każdego życia ludzkiego i zawsze uważa je za święte i nienaruszalne, dlatego ujmuje się także za skazanymi na karę śmierci
"Podejmując więc całą tradycję nauczania kościelnego w tym zakresie, Ojciec Święty występuje tu w obronie każdego życia ludzkiego jako podstawowej zasady humanizmu, która w chrześcijaństwie osiąga swą najgłębszą motywację. Papież przedkłada zatem prymat fundamentalnej zasady poszanowania życia nad dyskusyjną tezę o pozytywnym wpływie orzekania i wykonywania kary śmierci na zabezpieczenie porządku publicznego" - pisał ks. Nitecki.
Jak argumentował dalej ks. Nitecki, "stanowisko Ojca Świętego wypływa nie tylko z tego iż - jak wykazują to badania - nie ma wyraźnego związku między orzekaniem i wykonywaniem kary śmierci a wzrostem bądź obniżaniem się przestępczości. Przede wszystkim zaś z tego, opierając się na Objawieniu Bożym, iż obrona życia człowieka obowiązuje zawsze, jest bowiem prawem uniwersalnym, od którego nie może być żadnych wyjątków".
Jak argumentował już w 2001 r. przy okazji przedwyborczej dyskusji o karze śmierci wybitny etyk, jezuita ks. Tadeusz Ślipko, wbrew opinii wielu wyborców i kandydatów do parlamentu, Kościół katolicki nie sformułował w tej sprawie nauczania ex cathedra.
W opracowaniu "Kara śmierci z teologicznego i filozoficznego punktu widzenia", ks. Ślipko zauważa, że w dyskusji zwolenników i przeciwników kary śmierci dochodzi bardzo często do zbytnich uproszczeń i mieszania pojęć.
"Prawdą jest, że Ojciec Święty Jan Paweł II wielokrotnie prosił o darowanie kary śmierci osobom, które zostały na nią skazane. Swoje stanowisko w sprawie słuszności lub niesłuszności tej kary wyraził najpełniej w encyklice 'Evangelium vitae'. Papież zaapelował, żeby kara nie sięgała do najwyższego wymiaru poza przypadkami absolutnej konieczności, gdy nie ma już innych sposobów obrony społeczeństwa przed przestępcą. Zauważył również, że dzisiaj, dzięki coraz lepszej organizacji instytucji penitencjarnych, 'takie przypadki są bardzo rzadkie, a być może już nie zdarzają się wcale'" - pisał ks. Ślipko.