W chwili politycznego zamętu we Włoszech tamtejsze lobby farmaceutyczne doprowadziło do legalizacji pigułki abortywnej.
15.11.2011 12:32 GOSC.PL
Zaraz obok newsów o rezygnacji premiera Berlusconiego, a potem tworzenia nowego gabinetu przez Mario Montiego, włoski dziennik „Avvenire” podał wczoraj szokującą, ale mało przez kogo wówczas zauważoną informację: Włoska Agencja Farmaceutyczna ostatecznie dała zielone światło „pigułce piątego dnia” i dopuściła ją do wolnej sprzedaży na rynku. Chodzi o pigułkę abortywną. Wiadomo, że farmaceutyk powoduje obumarcie płodu ludzkiego i wydalenie go z organizmu matki do pięciu dni po zapłodnieniu. Pigułka jest niestety także dostępna od 2009 w Niemczech, Francji, Wielkiej Brytanii i Hiszpanii, a od ubiegłego roku także w USA. Działa podobnie jak abortywna RU-486. Może wywołać przy poronieniu krwotok śmiertelny. Wiele kobiet w wyniku jej zastosowania trafia pod skalpel chirurga. Statystyki SA przerażające.
Sprzeciw wobec wprowadzenia pigułki „piątego dnia” do obiegu wielokrotnie składała włoska centroprawica. Dopuszczenie jej nie byłoby możliwe, gdyby nie upadek rządu Silvio Berlusconiego. Tak, właśnie tak, choć wydaje się to paradoksem. Włoski premier, mimo wszelkich swoich wad, w kwestiach ochrony życia – aborcji czy eutanazji, czy niedopuszczenia do legalizacji związków homoseksualnych – był bezkompromisowy. Nie ma co ukrywać, że odpowiednie lobby skrzętnie wykorzystały słabość i kryzys na włoskiej scenie politycznej. Agencja Farmaceutyczna wykorzystała też inny „wytrych”. Światowa Organizacja Zdrowia zmieniła ostatnio (i o zgrozo nie obiło się to żadnym echem) definicję ciąży, przyjmując za jej początek moment zagnieżdżenia zapłodnionego jajeczka w macicy. Nie, jak wcześniej, moment samego zapłodnienia. To stało się punktem zwrotnym dla koncernów farmaceutycznych. Dotychczasowe pigułki zmieniły określenie z abortywnych na wczesnoporonne, a ich dystrybucja stała się legalna mimo zakazu wykonywania aborcji w wielu krajach. Sprytne. Kłopot w tym, że definicja życia jest niezmienna, bez względu na to czy się to podoba WHO i firmom farmaceutycznym czy nie. Użycie każdej z pigułek poronnych, „wczesno” czy „późno”, oznacza śmierć dziecka. Śmierć człowieka.
Joanna Bątkiewicz-Brożek