Cztery osoby zginęły w wypadku awionetki, do którego doszło w niedzielę wieczorem w dzielnicy Miasteczka Śląskiego - Żyglinie, w pobliżu portu lotniczego Katowice w Pyrzowicach. Ofiary to Polacy - dwie kobiety i dwóch mężczyzn.
Według informacji rzecznika lotniska Katowice Cezarego Orzecha, samolot typu Cirrus SR22 leciał z Włoch do Katowic. W rejonie katowickiego lotniska pilot zgłosił problemy z silnikiem, a krótko potem jego maszyna znikła z radarów. Ostatnie miejsce, w którym samolot był widoczny na radarze kontroli lotów, to ścieżka podejścia do pasa startowego - na ok. trzy mile, czyli ok. pięciu kilometrów, przed jego początkiem.
Według Janusza Jończyka z zespołu prasowego śląskiej policji, samolot znikł z radarów w rejonie portu lotniczego Katowice w Pyrzowicach o godz. 19.28. Pomimo zmroku w tym czasie w rejonie Pyrzowic panowały względnie dobre warunki, choć temperatura wahała się ok. zera, a podstawa chmur obniżała się. Do akcji poszukiwawczej ruszyło kilkanaście jednostek Państwowej Straży Pożarnej m.in. z Tarnowskich Gór i Radzionkowa, a także straż lotniskowa i policja. Szczątki samolotu zlokalizowano ok. godz. 20.20.
Należący do prywatnego właściciela samolot o numerze rejestracyjnym SP-IKP podchodził do pasa startowego Katowice Airport od zachodu. Jak przekazała rzeczniczka śląskich strażaków Aneta Gołębiowska, wrak samolotu znaleziono w dzielnicy Miasteczka Śląskiego Żyglin - ok. 100-150 metrów od ul. Śląskiej, którą wiedzie droga wojewódzka nr 912.
Samolot rozpadł się w przydrożnym lesie na kilkanaście części. W rejonie wypadku nie było pożaru. Zwłoki pasażerów znajdowały się w jednym miejscu. Ok. godz. 22. na miejscu pracowali już prokuratorzy, teren zabezpieczała policja i straż graniczna. Strażacy udostępnili specjalistyczne oświetlenie, trwało dokumentowanie miejsca wypadku i zabezpieczanie szczątków samolotu.
Jak zaznaczył Jończyk, w toku pozostawały też formalne procedury związane z identyfikacją ofiar. Wiadomo też, że niezależnie od wieczornych prac przy szczątkach samolotu, ponowne oględziny miejsca wypadku i wraku zostaną wykonane w poniedziałek - za dnia. Później szczątki samolotu mają być też zbierane do badań. Postępowanie będzie prowadziła Państwowa Komisja Wypadków Lotniczych
Samolot typu Cirrus SR22 to nowoczesna konstrukcja - na rynku obecna od ok. 10 lat. Czteroosobowy jednosilnikowy dolnopłat osiąga wysoką - jak na tę klasę awionetek - prędkość przelotową ok. 300 km/h i dysponuje zasięgiem rzędu 2 tys. km. Samolot jest bardzo bogato wyposażony, ma m.in. zaawansowaną awionikę i tzw. spadochronowy system ratunkowy, który ma służyć - przy problemach na odpowiedniej wysokości - względnie bezpiecznemu sprowadzeniu maszyny na ziemię.
W październiku 2008 r. awionetka Cirrus rozbiła się tuż przed pasem lotniska w Zurychu - zginęło troje z czwórki podróżujących nią Polaków. W maju 2010 r. w niemieckim Bielefeld rozbił się inny samolot tego typu - lecący z Katowic; w wypadku zginęło czworo Polaków. W czerwcu tego roku Cirrus SR-22 był jedną z dwóch maszyn, w których zderzeniu w Asturii na północy Hiszpanii zginęły cztery osoby, wśród nich troje Polaków, m.in. słynny architekt Stefan Kuryłowicz.