Zapisane na później

Pobieranie listy

Komu przypadnie złoty bilon?

Napro vs in vitro. Czy nie szkoda już czasu na kolejne debaty, które bez końca mnożyć będą oponentów? Czas na podsumowania, wyciąganie wniosków i konkretne działania.

Krzysztof Błażyca

dodane 12.01.2012 09:13
1

Prezydent Płocka  w wydanym w poniedziałek oświadczeniu dot. planów budżetowych miasta poinformował, iż nie ma w nim zapisów nt. finansowania in vitro z pieniędzy publicznych (info: Płock in vitro nie dofinansuje?) Zarazem wyrażając zrozumienie dla osób borykających się z problemem  niepłodności, wymienił naprotechnologię i in vitro jako dwie różne metody, "które dają ludziom nadzieję".

Wobec informacyjno-ideologicznej sieczki, jaką serwują lobbujący in vitro przeciwnicy naprotechnologii (ich zdaniem trefnej - czemu jednak przeczą fakty, ale cóż tym gorzej dla faktów) postawa prezydenta Płocka jest godną uwagi. Przyznając naprotechnologii miejsce równorzędne z in vitro, w pewnym sensie naraża się na ideologiczny strzał. Oto metoda spychana przez gros "nowoczesnego" społeczeństwa do kruchty, staje się publicznie potencjalnym wyzwaniem dla hołubionej powszechnie produkcji człowieka z probówki. I kto wygra w Płocku (a i w całym kraju) w tej rozgrywce? Komu przypadnie złoty bilon?

Żyjąc nadzieją na pełne poszanowanie ludzkiego życia od momentu i sposobu (!) jego poczęcia, w optymizmie się jednak nie przedwcześnie nie rozpędzajmy. Realizm czujność nakazuje. A czemuż to? A temuż, bo... w oświadczeniu czytamy: "aby świadomie podjąć decyzję o zaangażowaniu publicznych środków w rozwiązywanie tego problemu należy rozpocząć merytoryczną dyskusję, w której głos powinni zabrać przede wszystkim fachowcy - lekarze, którzy określą skalę zjawiska, postawią diagnozę oraz określą kryteria udzielanego wsparcia i metodę pomocy (...) Dopiero wówczas radni Rady Miasta Płocka, posiadając potrzebną wiedzę i w zgodzie ze swoimi przekonaniami i sumieniem, będą mogli podjąć decyzję".

Panie Prezydencie, Szanowni Państwo Radni - ależ merytoryczna dyskusja na ten temat z udziałem specjalistów już trwa od lat (!!!). Systematycznie informuje o tym choćby Gość Niedzielny (i nie on jeden, więc żadna to kryptoreklama) publikując wypowiedzi nie tylko naprotechnologów, ale i byłych specjalistów od in vitro oraz świadectwa osób bezpośrednio "zainteresowanych". Na podstawie dostępnych już faktów można obalić niejedne mity w tym temacie. I mieć trzeźwe rozeznanie, że w "dewocyjnej krucjacie" (jak by to chcieli widzieć piewcy in vitro) przeciw probówkom, a na rzecz naprotechnologii, nie chodzi o zyski czy "nawracanie", ale o człowieka. O szczęśliwą rodzinę, piękno chwili naturalnego poczęcia i cud narodzin dziecka swoich rodziców. Czy nie szkoda już czasu na kolejne debaty, które bez końca mnożyć będą oponentów? Czas na podsumowania, wyciąganie wniosków i konkretne działania. Oby właściwe.

A na koniec fragment wielkiej poezji, która nie tylko łagodzi obyczaje, ale jest nośnikiem wielkiej mądrości. A pozostając poezją, pozostawia otwarte pole interpretacji, i czytania między wierszami.

"(...) Nauka dba o pozbawianie nas iluzji (...)
Walki genów, cechy zapewniające sukces, zysk i strata.
Jakim językiem, na Boga, przemawiają ci ludzie
W białych kitlach? Karol Darwin
Czuł przynajmniej wyrzuty sumienia,
Ogłaszając swoją teorię, jak mówił diabelską.
A oni co? Ich to przecie pomysł:
Posegregować szczury w klatkach,
Posegregować ludzi, niektóre ich gatunki
Odpisać na genetyczne straty oraz wytruć (...)"

                                            (Czesław Miłosz, Uczeni)

Wybrane publikacje w GN:

1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..