Maszerowały rodziny

Słoneczko z napisem „Jesteśmy szczęśliwi, jest nas dziewięcioro” czteroletni Łukasz Galbarski niósł na ramionach taty. Ale sam wystarczyłby za najlepsze hasło dla Marszu Rodzin, który po raz drugi przeszedł ulicami Warszawy.

W Polsce - oprac. Tomasz Gołąb

|

28.05.2007 15:40 GN 21/2007

dodane 28.05.2007 15:40

Dziesiątki dzieci na rękach rodziców, w wózkach i na własnych nogach ruszyły spod Sejmu w niedzielę, gdy obrad na Wiejskiej nie było. Kilku posłów przyszło na marsz ze swoimi pociechami (między innymi premier Roman Giertych) i razem z tysiącem innych rodzin skandowali w kierunku parlamentu: „Niskie podatki dla ojca i matki”. Zanim barwny pochód ruszył w kierunku Starego Miasta, ze specjalnej platformy Łukasz Wróbel z Fundacji Pro witał uczestników marszu z innych państw, m.in. z Białorusi, Stanów Zjednoczonych, a nawet Chile. Razem z Mariuszem Dzierżawskim, obrońcą życia, zachęcał do walki o zaprzestanie dyskryminacji podatkowej rodzin i do przeciwstawienia się fali homoseksualnej propagandy. – Rodziny budzą się w Polsce i w Europie. To dobrze, bo instytucje europejskie chcą dziś w imię źle pojętej równości zachęcać do uczestnictwa w paradach gejów i lesbijek. Dziś jeszcze zachęcają, ale jutro taki udział może być obowiązkowy. To my musimy dać świadectwo prawdzie, że rodziny tworzą dobrobyt społeczeństwa – mówił Dzierżawski, wzbudzając entuzjazm uczestników.

Burza oklasków pod Sejmem rozległa się także wtedy, gdy z platformy padły słowa o tym, że sumienia należą do Boga i do nas samych, i nikomu nie wolno zakazywać mówienia o czynnym homoseksualizmie jako o grzechu. Odniesień do Parady Równości, która odbyła się w Warszawie dzień wcześniej, było znacznie więcej. Młodzież na specjalnych planszach przypominała, że „chłopak i dziewczyna to normalna rodzina”. Ale w weekendowych relacjach mediów i poniedziałkowej prasie próżno było szukać obszernych relacji o Marszu Rodzin, o „Domach pełnych skarbów” i „Polsce – kraju bocianów”. Albo były takie, w których przekonywano, że w marszu poszły głównie osoby starsze lub użalano się, że dzieci użyto tu jako żywych stojaków dla kontrowersyjnych haseł. Dużo było za to, całe telewizyjne godziny, gorących dysput
gadających głów o obrońcach tolerancji spod znaku tęczy. – To nic. Ja naprawdę widzę eksplozję ruchów prorodzinnych na świecie. To jest dopiero nadzieja – mówił „Gościowi” podczas marszu o. Andrzej Rębacz, dyrektor Krajowego Ośrodka Duszpasterstwa Rodzin przy Episkopacie Polski.

„Skąd się biorą przyszłe mamy/ ciocię, wujka jak poznamy/ skąd wziąć siostrę do skakanki/ komu robić niespodzianki! Kto się w szkole będzie uczył/ kogo lekarz będzie leczył/ wszystkim zaraz zrzedną miny/ jak nie będzie tam rodziny”. Piosenka „Rodzina” zespołu rodzinnego Siostry Jeremiasza stała się oficjalnym hymnem marszu. Jego refren mówi o tym, że to, co dobre, zdarza się tam, gdzie jest rodzina. Zwłaszcza liczna. Elżbieta i Marek Galbarscy przyszli na marsz z trójką spośród dziewięciorga swoich dzieci. Na warszawskiej Woli mieszkają na 43 metrach kwadratowych. – Nie otrzymujemy żadnej pomocy od państwa. Ale nawet przez myśl by nam nie przeszło, by mieć mniej dzieci. A znajomi? Mówią, że też by tak chcieli – mówi mama licznej rodziny. – Zazdroszczę takim rodzinom. My z mężem mamy tylko jednego wnuka. A marzenia? Może dwanaścioro? – zastanawiała się Zofia Blancard z Podkowy Leśnej. Według organizatorów (m.in. Stowarzyszenie im. Piotra Skargi), w marszu uczestniczyło cztery tysiące osób. Mimo dużego upału całe rodziny dzielnie przemaszerowały dystans kilku kilometrów z ulicy Wiejskiej do Rynku Nowego Miasta, gdzie wykonano pamiątkowe zdjęcie tysiąca rodzin. Hymn marszu i zdjęcia można ściągnąć ze strony internetowej: www.marsz.org.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

W Polsce - oprac. Tomasz Gołąb