Boże, co ja tu robię?

Bóg idealnie dobiera miejsca, do których nas wysyła, choć na pierwszy rzut oka wydaje się, że tym razem się pomylił. Pojawia się w nas naturalny opór materii i zastanawiamy się, czy w czasach, gdy wszyscy wokół nucą jak mantrę „Bądź sobą!”, mamy podporządkować się decyzji drugiej osoby.

Marcin Jakimowicz

|

23.11.2017 00:00 GN 47/2017

dodane 23.11.2017 00:00
3

Też tak mieliście? Iluż z nas wysyłało w niebo zapytanie: „Boże, gdzie ja jestem?”, a nawet desperackie: „Za jakie grzechy!”. Dopiero po czasie (często po latach) okazywało się, że byliśmy „w najwłaściwszym miejscu i w najwłaściwszym czasie”. Zauważaliśmy, że puzzle zaczynają do siebie idealnie pasować. „Posłuszeństwo” – to słowo działa dziś na ludzi jak płachta na byka. W czasach, gdy nieprawdo­podo­bną karierę zrobiło hasło „Bądź sobą!”, a świat promujący ideę galopującego indywidualizmu dostaje zadyszki, podporządkowanie się woli drugiej osoby staje się nie lada wyzwaniem.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..