Dobry rok 2017?

Jest źle, będzie jeszcze gorzej. Do tego zazwyczaj sprowadzają się poprawne prognozy noworoczne dotyczące wydarzeń na świecie. Nasza prognoza poprawna nie będzie.

Jacek Dziedzina

|

05.01.2017 00:00 GN 1/2017

dodane 05.01.2017 00:00
0

Kto powiedział, że polityczne przepowiednie na nowy rok muszą być „przewidywalnie” pesymistyczne? Trzeba przyznać, że na co dzień sami ulegamy temu duchowi „dziejowej konieczności”. Spróbujmy jednak pójść pod prąd i zamiast tzw. publicystycznego realizmu stwórzmy „naiwną” listę marzeń 2017 roku. W Syrii zakończy się wojna, a Rosja z Turcją, Europą i USA wspólnie pomogą w odbudowie tego kraju. W samej Rosji Putin odda władzę, a nowy prezydent dokona resetu z Ukrainą, krajami bałtyckimi, Polską i resztą Zachodu. Do Nursji we Włoszech na miejsce odbudowywanej (po trzęsieniu ziemi) ze środków unijnych bazyliki św. Benedykta uda się pielgrzymka przywódców UE pod wodzą Angeli Merkel. Spotkają się tam z papieżem Franciszkiem, który na prośbę chadeków (przy cichej akceptacji socjalistów) zawierzy Europę wstawiennictwu jej patrona. Wielka Brytania nie rozpocznie negocjacji w sprawie Brexitu, a Kongres amerykański zniesie wizy dla Polaków. Chiny dogadają się z Wietnamem w sprawie spornych wysp, a Raul Castro na Kubie dokona „rewizji” socjalizmu... Dosyć? Dlaczego właściwie powyższy scenariusz wydaje nam się prawie nierealny?

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

Jacek Dziedzina