0m 57s

Chiński Alibaba

Za Himalajami, za kolorowymi rzekami i ryżu plantacjami żył Alibaba. Miał smykałkę do interesów i szybko stał się bogatym handlarzem. Ojczyzna – choć rozległa – przestała mu wystarczać. Postanowił więc wyjechać i na własne oczy przekonać się, czy za Spokojną Wodą trawa jest bardziej zielona.

Karol Kopańko

|

29.05.2014 00:15 GN 22/2014

dodane 29.05.2014 00:15
0

Oto opowieść o Alibabie, największym sklepie świata, który powstał w Chinach, ale istnieje tylko w internecie. Skąd nazwa? Pochodzi – rzecz jasna – od znanego na całym świecie bohatera baśni „Tysiąca i jednej nocy”. – Alibaba dla jednych jest zwykłym złodziejem, a dla drugich sprytnym przedsiębiorcą – mówi Jack Ma – twórca sklepu. Zresztą życiorys samego Ma przypomina zmagania prostego drwala z 40 rozbójnikami.

Dostęp do pełnej treści już od 12,90 zł za miesiąc

Skorzystaj z promocji tylko do Wielkanocy!

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń ten artykuł
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5

Karol Kopańko