Z powodu restrykcji budżetowych coraz więcej szkół publicznych w USA skraca naukę do czterech dni w tygodniu, co - jak przyznają sami nauczyciele - musi się odbić na poziomie wiedzy wynoszonej z nich przez uczniów.
Jak okazało się z badań przeprowadzonych przez "Washington Post", szkoły już co najmniej w 292 okręgach szkolnych prowadzą zajęcia tylko przez cztery dni, zwykle od wtorku do piątku włącznie.
W całych Stanach Zjednoczonych jest około 15 000 okręgów szkolnych, więc naukę skrócono na razie w niewielkim ich ułamku. Jednak liczba okręgów pracujących na tych zasadach wzrosła ponaddwukrotnie przez ostatnie dwa lata.
Nauka w USA w publicznych szkołach średnich i podstawowych i tak trwa krócej niż w wielu krajach wysoko rozwiniętych i krajach wschodzących rynków, np. w Azji.
Eksperci ostrzegają, że może to się odbić na poziomie wykształcenia przyszłych pokoleń Amerykanów. Przyznają to sami nauczyciele, chociaż mają więcej wolnych dni przy skróconym tygodniu nauki.