W ostatnich kilku dniach w Obserwatorium Paranal w Chile, należącym do Europejskiego Obserwatorium Południowego (ESO), zanotowano serię wstrząsów sejsmicznych. Wielkie teleskopy nie ucierpiały, są bowiem odpowiednio skonstruowane, aby przetrwać trzęsienia ziemi.
Pierwsze z trzęsień ziemi nastąpiło 24 października o godz. 22.41 czasu uniwersalnego (25 października o godz. 00.41 czasu polskiego). Miało siłę 4,6 stopni w skali Richtera.
"Trzęsienie ziemi mieściło się w skali określanej przez nas jako +średnie ryzyko+. Sprawdziliśmy wszystkie systemy, co jest normalna procedurą po każdym trzęsieniu ziemi. Po weryfikacji urządzeń przystąpiliśmy do planowanych na tę noc obserwacji" - powiedział PAP Yuri Beletsky, astronom odpowiedzialny w tym dniu za prowadzenie obserwacji jednym z ośmiometrowych teleskopów VLT.
"W momencie, gdy w Obserwatorium Paranal zatrzęsła się ziemia, na terenie obiektu znajdowała się grupa polskich dziennikarzy. W tym momencie wychodziliśmy z obiektu. Niektórzy nic nie zauważyli, inni odczuli wstrząs, ale sądzili, że to właściwość konstrukcji schodów, gdy idzie po nich większa grupa osób. O tym, że nastąpiło trzęsienie ziemi, dowiedzieliśmy się godzinę później, gdy wyjaśniono nam, dlaczego mimo rozpoczynającej się nocy, teleskopy są rozświetlone - trwała standardowa procedura sprawdzania urządzeń" - powiedział PAP Krzysztof Czart, polski koordynator Sieci Popularyzacji Nauki ESO, również przebywający wtedy w Obserwatorium Paranal.
Jak dodał, gdy wszystko sprawdzono, światła zgasły i nad Paranal znowu nastała całkowita ciemność, a teleskopy rozpoczęły prowadzenie obserwacji kosmosu.
Kolejne trzęsienie ziemi nastąpiło 30 października i było nieco silniejsze. Siłę trzęsienia określono na 5,7 w skali Richtera, a jego epicentrum znajdowało się 130 km na południe od obserwatorium. Wstrząsy miały miejsce tuż przed godz. 16 czasu lokalnego. Po kilku godzinach od tego wstrząsy ziemia w obserwatorium ponownie się zatrzęsła, jednak siła tego trzęsienia była już słabsza (4,8 w skali Richtera), a jego epicentrum znajdowało się dużo dalej od Paranal, niż w przypadku pierwszych wstrząsów.
"Trzęsienie były dobrze wyczuwalne ze względu na niewielką odległość obserwatorium od jego epicentrum" - powiedział PAP dr Krzysztof Hełminiak z Wydziału Astronomii i Astrofizyki Uniwersytetu Katolickiego w Santiago de Chile oraz członek toruńskiej grupy Solaris. Astronom prowadzi obecnie w Paranal obserwacje korzystając ze znajdującego się tam interferometru VLTI.
"Ogłoszony został drugi stopień ryzyka sejsmicznego, co wiązało się z procedurą sprawdzenia stanu technicznego wszystkich instrumentów pracujących w obserwatorium - relacjonował Hełminiak. - Trzęsienia ziemi są szczególnie groźne dla instrumentu, na którym pracuję w Paranal - w urządzeniu tym stosowane są laserowe techniki pomiaru odległości z precyzją na poziomie nanometrów".
Na szczęście również to trzęsienie ziemi nie wywołało negatywnych skutków dla instrumentów astronomicznych w Obserwatorium Paranal. W tym obserwatorium znajdują się cztery ośmiometrowe teleskopy VLT, cztery pomocnicze teleskopy o średnicach po 1,8 metra (tworzące razem z ośmiometrowymi interferometr VLTI), a także dwa teleskopy przeznaczone do wykonywania przeglądów nieba.