Biały Dom zdementował w piątek doniesienia prasowe, że amerykańskie samoloty bezzałogowe stacjonują na terytorium Etiopii, dokonując stamtąd ataków w ramach kampanii antyterrorystycznej w Afryce Wschodniej.
W jednej z baz w Etiopii znajdują się co prawda takie samoloty, ale nie są one uzbrojone i wykonują wyłącznie loty rozpoznawcze - oświadczył prezydencki rzecznik Jay Carney. Dodał, iż odbywa się to w ramach partnerstwa USA z somalijskim rządem w Mogadiszu i ma na celu "wspieranie stabilności w Rogu Afryki".
Powołując się na źródła w rządzie USA, piątkowy "Washington Post" podał, że bazujące w Etiopii samoloty bezzałogowe Reaper prowadzą operacje w sąsiedniej Somalii. Ich akcje skierowane są przeciwko radykalnej islamskiej organizacji zbrojnej Al-Szabab, uważanej za sojuszniczkę Al-Kaidy.
Według "Washington Post", bazą tych samolotów jest położony w odludnej okolicy cywilny port lotniczy Arba Minch, na którego adaptację Amerykanie wydali miliony dolarów. Bezzałogowe maszyny Reaper można uzbrajać w kierowane pociski rakietowe Hellfire i bomby naprowadzane przy użyciu nawigacji satelitarnej.(PAP)