GN: O niebo lepiej

Ksiądz Grzegorz Strzelczyk „oprowadza” Marcina Jakimowicza po niebie, czyśćcu i piekle: „Jedno jest pewne: nikt nie widział jeszcze takich rzeczy, jakie są tam przygotowane. Czyli to, co zobaczymy w niebie, przerasta wszystko, cokolwiek widzieliśmy i jesteśmy w stanie sobie wyobrazić”.

Naszą wyobraźnię religijną zdominowały obrazy zaczerpnięte z kultury i przetworzone przez pop-kulturę albo w cukierkowate obrazki (w przypadku nieba), albo w groteskę (w przypadku piekła). Tymczasem powinniśmy sobie zdawać sprawę z tego, że „Żyjemy na świecie, który jest znacznie gorszy niż ten pierwotny, stworzony przez Boga, i o niebo gorszy od tego ostatecznego”.

Poza tym w najnowszym "Gościu Niedzielnym":

 

Wpuścić Wichrzyciela [ks. Tomasz Jaklewicz]

Ostatnio było wiele usłyszeć o potrzebie nowej ewangelizacji w naszym kraju. Szukając odpowiedzi na pytanie na czym ma ona polegać, ks. Tomasz Jaklewicz odwołuje się do międzynarodowej konferencji na temat nowej ewangelizacji w krajach Zachodu, która odbyła się 15 października w Rzymie: „nie było narzekania, popularnego wśród nas, polskich kapłanów. Tam wszyscy mówili o Bogu, o Chrystusie i Kościele z entuzjazmem jako świadkowie Bożego działania”. Okazuje się bowiem, że nowa ewangelizacja już się zaczęła. Realizują ją różne współczesne ruchy i wspólnoty, które dzięki poruszeniom Ducha Świętego, odpowiadają na tę pilną potrzebę naszych czasów.

 

Łzy kapią do kawy [Jacek Dziedzina]

Barbara Kopczyńska, dyrektor NZOZ „Hospicjum Chorzowskie” w rozmowie z Jackiem Dziedziną opowiada o życiu i umieraniu w hospicjum: „Im dłużej tu pracuję, tym bardziej wierzę. Jestem coraz bardziej przekonana, że to nie może być koniec. Kres życia to są tak ważne dni, tyle może się wydarzyć…”. Paradoksalnie życia jest znacznie więcej w tym miejscu, które często niesprawiedliwie nazywa się „umieralnią”. „Pacjent nie przychodzi tu, żeby umrzeć, tylko żeby żyć, na ile się da, dobrze do końca”. Śmierć jest kolejnym etapem, elementem życia zarówno dla osób ciężko chorych jak i dla ich bliskich, którzy w niedługim czasie będą musieli zmierzyć się z ich odejściem. Dlatego przy Hospicjum Chorzowskim powstaje Centrum Afirmacji Życia, które będzie wspierać osoby terminalnie chore i ich rodziny.

 

Kto zapłaci rachunek? [Joanna Jureczko-Wilk]

„Światem nie rządzą wybierani w wyborach politycy, ale wielcy finansiści – chciwi i cyniczni – mówią członkowie Ruchu Oburzonych. Ruchu, który powstał jako znak protestu przeciwko obciążaniu kosztami kryzysu zwykłych ludzi” – pisze Joanna Jureczko-Wilk o przetaczającej się przez Europę fali protestów. Kim są oburzeni i przeciwko czemu protestują? Abstrahując od spekulacji na temat ich powiązań politycznych, trudno nie przyznać im racji co do ich diagnozy świata finansów. Bowiem obecny kryzys (oraz ten nadciągający, który prawdopodobnie będzie znacznie poważniejszy) zawdzięczamy chciwości i pazerności stosunkowo nielicznej grupy bankowców-spekulantów, zarabiającej świetnie nawet wtedy, gdy reszta świata ponosi smutne konsekwencje ich nieodpowiedzialnych decyzji.

 

W brzuchu „Kondora” [Tomasz Rożek]

Polska Marynarka Wojenna ma pięć okrętów podwodnych. Rejs jednym z nich – Kondorem – relacjonuje dziennikarz naukowy „Gościa”: „Na pierwszy rzut oka okręt podwodny od środka wygląda jak dzieło pijanego hydraulika. Rurki, zawory (podobno jest ich około 300), zegary i liczniki. Po chwili nieobyty z takim widokiem obserwator zaczyna zauważać w tej plątaninie jakiś plan i porządek. Po rozmowie z załogą jest przekonany, że wszystko jest tutaj poukładane intuicyjnie i logicznie”. Świetne wyszkolenie, doskonała organizacja pracy załogi i dyscyplina to podstawowe warunki funkcjonowania okrętu podwodnego. Na niewielkiej przestrzeni, wśród zaawansowanej technologii dwudziestu pięciu mężczyzn musi działać jak w zegarku. Atmosferę tej niecodziennej przygody oddają liczne zdjęcia fotoreportera Romka Koszowskiego.

 

Posłuchaj zapowiedzi audio

« 1 »