Co najmniej 264 osoby zginęły w trzęsieniu ziemi, które w niedzielę nawiedziło prowincję Wan we wschodniej Turcji - poinformował w poniedziałek szef tureckiego MSW Idris Naim Sahin. Wcześniej wicepremier Besir Atalay podał, że rannych jest też ok. 1300 osób.
Atalay, który koordynuje operację ratunkową po trzęsieniu ziemi, powiedział na konferencji prasowej, że poszkodowanym dostarczane są namioty i żywność.
Epicentrum trzęsienia ziemi o sile 7,2 w skali Richtera znajdowało się 17 kilometrów na północny wschód od miasta Wan, będącego głównym ośrodkiem prowincji o tej samej nazwie. Prowincja ta, jak pisze AFP, jest zamieszkana głównie przez ludność kurdyjską.
W poniedziałek ekipy ratownicze wydobyły kilka osób spod gruzów zawalonych domów. Władze mają nadzieję, że liczba ofiar śmiertelnych nie wzrośnie w takim stopniu, jak się tego początkowo obawiano.
Wstępnie - na podstawie siły wstrząsu - szacowano, że mogło zginąć nawet ponad tysiąc osób.
Terytorium Turcji jest poprzecinane licznymi uskokami tektonicznymi, co pociąga za sobą wysoką aktywność sejsmiczną. W dwóch silnych trzęsieniach ziemi w 1999 roku na północnym zachodzie kraju zginęło ponad 20 tys. ludzi. Zdaniem władz, tak znaczna liczba ofiar spowodowana była niską odpornością budynków na wstrząsy. (PAP)