W nękanej klęską głodu Somalii Al-Kaida, albo ludzie podający się za członków tej siatki, wypróbowuje nową taktykę: w weekend jej przedstawiciele rozdawali pomoc humanitarną w obozie dla głodujących - pisze w poniedziałek "New York Times".
W piątek w obozie w prowadzonym przez ekstremistyczne ugrupowanie islamskie Al-Szebab, na przedmieściach Mogadiszu, pojawił się człowiek, który oświadczył, że przybywa do Somalii w imieniu lidera Al-Kaidy Ajmana al-Zawahiriego i że ta terrorystyczna siatka chce pomagać ofiarom głodu.
"Ukochani bracia i siostry w Somalii, codziennie przyglądamy się waszej sytuacji" - powiedział ten mężczyzna, przedstawiony jako Abu Abdulla Almuhadżir. Do obozu zwieziono stosy worków z ziarnem, na których znalazł się napis: "Kampania Al-Kaidy w imię męczennika Bin Ladena. Pomoc charytatywna dla ofiar suszy" - relacjonuje "NYT".
"Choć dzielą nas tysiące kilometrów, nasze myśli i modlitwy są stale z wami" - powtarzał Almuhadżir zgromadzonym wokół Somalijczykom. Świadkowie twierdzą, że podobna scena powtórzyła się w sobotę.
Wysłannik Al-Kaidy w Somalii mówił, że "bracia" w organizacji przynieśli ziarno, mleko w proszku i daktyle dla ofiar głodu, a sam Zawahiri przekazuje wyrazy współczucia.
Al-Szebab nie dopuszcza zachodniej pomocy dla głodujących. W prowadzonym przez to ugrupowanie obozie na przedmieściach Mogadiszu "w gruncie rzeczy więzieni są głodujący ludzie" - komentuje "New York Times".
Nowojorski dziennik zauważa z zaskoczeniem, że Almuhadżir miał białą skórę i mówił doskonale po angielsku, z amerykańskim akcentem.
W Somalii panuje anarchia i przemoc od obalenia w 1991 roku prezydenta Mohameda Siada Barre'a. W kraju kontrolowanym przez rozmaite milicje islamskie, plemiennych watażków i grupy bandyckie trwa wojna domowa.
W ostatnich latach walkę z popieranym przez ONZ rządem tymczasowym Somalii prowadzi właśnie Al-Szebab. Ugrupowanie kontroluje znaczną część południa i środkowej części kraju, ale zasadniczo utraciło kontrolę nad Mogadiszu. Kraj zmaga się ponadto z klęską głodu, a ONZ ocenia, że do tej pory zmarły z tego powodu dziesiątki tysięcy osób, a 750 tys. może umrzeć w nadchodzących miesiącach.
W związku z weekendową wizytą w obozie "New York Times" zadaje kilka pytań: czym właściwie jest dziś Al-Kaida? Czy to filozofia, którą wyznawać może każdy, czy też centralnie zorganizowane ugrupowanie, które wysyła emisariuszy do takich miejsc jak Somalia? Czy tajemniczy Almuhadżir to rzeczywiście przedstawiciel Al-Kaidy czy tylko za takiego się podaje?