Z badania przeprowadzonego przez Stowarzyszenie Pro Collegio wynika, że biura poselskie nie są przyjazne dla obywateli. Gdyby potraktować to w kategoriach egzaminu, zdecydowana większość biur go oblała - mówił Piotr Pomianowski, przedstawiając wyniki monitoringu 460 biur poselskich.
Stowarzyszenie przeprowadziło monitoring 460 biur poselskich, które rocznie kosztują podatników ponad 60 mln zł. Maksymalna liczba punktów, którą mogło otrzymać biuro, wynosiła 40; średni wynik to 13,5 punktu (niewiele więcej niż jedna trzecia).
"Gdyby to potraktować w kategoriach egzaminu, to trzeba by stwierdzić, że jednak zdecydowana większość biur poselskich tego egzaminu nie zdała" - powiedział prezes Stowarzyszenia Piotr Pomianowski w poniedziałek na konferencji prasowej w Warszawie. W jego opinii, choć biura są potrzebne, to obecnie nie spełniają swej roli.
Najwyższą liczbę punktów w rankingu - więcej niż 32 punkty na 40 - uzyskały biura: Elżbiety Zakrzewskiej (SLD) - 38 punktów, Krystyny Łybackiej (SLD) - 36; Stanisława Gawłowskiego (PO) - 35; Grażyny Ciemniak (SdPl) - 35; Stanisława Ożoga (PiS) - 34; Artura Ostrowskiego (SLD) - 34; Joanny Fabisiak (PO) - 33; Marka Krząkały (PO) - 33.
Dziewięć biur poselskich nie otrzymało w rankingu ani jednego punktu. Według Pomianowskiego, oznacza to, że są praktycznie niedostępne dla obywateli. Są to biura: wicemarszałka Sejmu Stefana Niesiołowskiego (PO), Alicji Olechowskiej (PO), Tadeusza Rossa (PO), Witolda Czarneckiego (PiS), Szymona Giżyńskiego (PiS), Mirosławy Masłowskiej (PiS), Waldemara Wiązowskiego (PiS), Ryszarda Zbrzyznego (SLD) oraz Cezarego Atamańczuka (niezrz.).
Pomianowski podkreślił, że jakość pracy biur zasadniczo nie jest zróżnicowana w zależności od barw politycznych. "Jakość tej pracy ogólnie rzecz biorąc nie jest zbyt wysoka" - ocenił. Na możliwą do zdobycia liczbę punktów - 40 - posłowie poszczególnych klubów otrzymali średnio: SLD - 14,7; PO - 14,4; PiS - 12,9; PSL - 11,8; PJN -11,5. Średnia dla wszystkich biur poselskich wynosi 13,5 punktu.
Poniżej tej średniej znalazła się średnia oceny dla biur szefów klubów - która wynosi 11,9 punktów oraz średnia dla biur członków Rady Ministrów - 12,7 punktów.
Pomianowski zaznaczył, że celem badania było określenie jakości pracy biur poselskich, a nie posłów. "Przeprowadziliśmy monitoring 460 biur, jedna osoba przestała być posłem w trakcie badania, dlatego ostatecznie w rankingu jest 459 nazwisk. Badaliśmy wyłącznie biura podstawowe, na tym etapie nie odważyliśmy się na badanie filii biur poselskich" - podkreślił.
Badacze stowarzyszenia próbowali w różny sposób skontaktować się z biurami poselskimi, wcielając się w obywateli poszukujących kontaktu ze swoim przedstawicielem w Sejmie.
"Przede wszystkim próbowaliśmy nawiązać bezpośredni kontakt z biurami, (...) analizowaliśmy ponadto strony internetowe posłów i sprawozdania z wydatkowania ryczałtu (jaki posłowie dostają na prowadzenie biur)" - powiedział Pomianowski. W oparciu o wyniki, stowarzyszenie stworzyło ranking biur poselskich i rekomendacje.
Badacze dwukrotnie wysyłali do każdego biura e-maile, prosząc o poradę prawną i informację nt. stanu prac legislacyjnych nad wybranymi ustawami. Badający wystosowali także ankietę z pytaniami o prace biura poselskiego. Trzykrotnie dzwonili również do wszystkich biur poselskich.
"Kuleje kontakt biura z wyborcami, w szczególności za pomocą poczty tradycyjnej i elektronicznej, bo faktycznie dodzwonić się do większości biur można bez większych problemów. Natomiast niestety biura ignorują wiadomości mailowe, a także przesyłki wysyłane pocztą" - powiedział Pomianowski.
Z przedstawionego badania wynika, że biura stosunkowo najlepiej wypadły w badaniu telefonicznym. W przypadku 338 biur dwie lub trzy próby dodzwonienia się zakończyły się sukcesem. Do 85 biur udało się dodzwonić w jednej z trzech prób. Do 36 biur ani razu nie udało się dodzwonić.
Gorzej przedstawia się komunikacja z obywatelami za pośrednictwem internetu. 77 posłów w ogóle nie ma dostępnych dla wyborców stron internetowych. Także ogólna ocena 382 istniejących stron poselskich nie wypada satysfakcjonująco - średnio strony te uzyskały 5,3 punktu na 8 możliwych.
W przypadku pytań - wysłanych drogą elektroniczną - o stan prac legislacyjnych odpowiedzi uzyskano od 108 biur. Na pytania dotyczące wybranych problemów prawnych odpowiedziały 153 biura. "Można było uzyskać punkty nawet jeśli wartość merytoryczna była niewielka, ale odpowiedź została udzielona. Niestety, zwłaszcza wartość merytoryczna odpowiedzi zazwyczaj nie była zbyt wysoka" - mówił prezes Stowarzyszenia.
Najgorzej wypadła część badania z wykorzystaniem ankiet. Wypełnione ankiety stowarzyszenie otrzymało od 71 posłów. Do 17 biur Poczcie Polskiej nie udało się dostarczyć przesyłek. Według Stowarzyszenia, wyniki wskazują, że przytłaczająca większość biur poselskich ignoruje prawo obywateli do dostępu do informacji publicznej.
Stowarzyszenie zbadało też wydatkowanie ryczałtu przeznaczonego na prowadzenie biura poselskiego w 2010 roku. W sumie posłowie wydali niemal 62 mln zł, czyli prawie 95 proc. przyznanych im środków. Niemal 33 proc. środków spożytkowano na wynagrodzenia dla pracowników. Na drugim miejscu, jeśli chodzi o wydatki, znalazły się przejazdy posłów samochodami - 18,3 proc. Dopiero na trzeciej pozycji znalazł się najem biura poselskiego, na który posłowie przeznaczali średnio 15 proc. środków.
Pomianowski zauważył, że istnieje "odwrotna proporcjonalność jakości pracy biura oraz środków, które poseł przeznacza na paliwo". "Innymi słowy, posłowie którzy szczególnie dużo środków przeznaczają na paliwo, wypadają w rankingu słabiej" - stwierdził.
Raport stowarzyszenia ma zostać przesłany posłom obecnej, a także następnej kadencji. Informacje o działalności biur można znaleźć w serwisie www.naszebiura.pl.
Podczas konferencji Maja Rzeplińska z Fundacji "Mam prawo wiedzieć" przedstawiła także stronę internetową www.mamprawowiedziec.pl. To strona, na której znajdują się m.in. informacje o poglądach kandydatów w jesiennych wyborach.
Stowarzyszenie Pro Collegio - według informacji na stronie internetowej - powstało na przełomie 2007 i 2008 roku z inicjatywy grupy studentów Kolegium Międzywydziałowych Indywidualnych Studiów Humanistycznych Uniwersytetu Warszawskiego.