Łagodny, nieco ekscentryczny pan ocenia obiecujących wokalistów. Czasem rzuci jakimś niewinnym żartem o piekle, ale tak w ogóle to sympatyczny z niego ziomal. A z drugiej strony ci smutni „katole”, straszący sądami, wzywający na jakąś krucjatę. Kompletnie bez poczucia humoru.
19.09.2011 07:07 GOSC.PL
Gdybym nigdy w życiu nie słyszał świadectw ludzi poranionych przez satanizm, też bym tak pewnie myślał. I gdybym nie wierzył słowom Pisma o tym, że życie jest duchową walką, zignorowałbym całą tę sytuację. Ale wiem, że szatan jest przebiegły i jak wilk przybiera czasem owczą skórę. Nie ma większego znaczenia to, czy Nergal w wierzy w to, co wykrzykuje podczas swoich koncertów, czy też robi to tylko dla pieniędzy. Książę ciemności może posłużyć się jednym i drugim.
Dlatego wybieram walkę, ale wiem, że przeciwnik jest zbyt silny, by pokonać go własnymi siłami. Bo nie jest nim człowiek. Jak pisze święty Paweł w Liście do Efezjan: „W końcu bądźcie mocni w Panu – siłą Jego potęgi. Obleczcie pełną zbroję Bożą, byście mogli się ostać wobec podstępnych zakusów diabła. Nie toczymy bowiem walki przeciw krwi i ciału, lecz przeciw Zwierzchnościom, przeciw Władzom, przeciw rządcom świata tych ciemności, przeciw pierwiastkom duchowym zła na wyżynach niebieskich”.
Tak, tak, żadne protesty, rozprawy czy słowne utarczki nie pomogą, jeśli nie będzie za nimi stała modlitwa. Przyłączam się więc do tych, którzy na tę walkę uzbroili się w różaniec. Bynajmniej nie po to, żeby bić nim Nergala po głowie.
Szymon Babuchowski